Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o złocie w Polsce, ale boicie się zapytać cz. 3

2023-07-18
Wszystko co chcielibyście wiedzieć o złocie w Polsce, ale boicie się zapytać cz. 3

W naszym nowym cyklu chcemy skupić się na temacie złota w Polsce. Mamy nadzieję poruszyć wszystkie aspekty związane z tym kruszcem i spróbować odpowiedzieć na ważne pytania: kto, gdzie, kiedy, dlaczego i ile. Chcemy zrobić to dogłębnie, w taki sposób, aby nasi szanowni czytelnicy mogli wykorzystać te analizy, jako kompendium faktów na lata. W pierwszych dwóch częściach obszernie omówiliśmy temat oficjalnych polskich rezerw złota. Teraz nadszedł czas, aby w końcu poszukać żółtego metalu. Panie i panowie - do mis płuczących i koparek!


O złożach złota w Polsce

R udy złota były zawsze obecne na terytorium Polski i były wydobywane już w X i XI wieku. A nawet i wcześniej, przed powstaniem państwa polskiego, ponieważ istnieją geologiczne dowody na celtyckie wydobycie i obróbkę rud mające miejsce przed naszą erą. Dodatkowo, już w VI wieku dolnośląskie piaski rzeczne płukano w poszukiwaniu złota.

Czytając o historii wydobycia złota w Polsce możemy zetknąć się z licznymi, związanymi z tym nazwami geograficznymi jak Złotoryja, Legnickie Pole, Lwówek Śląski, Kotlina Jeleniogórska, Góry Kaczawskie, Głuchołazy, Góry Opawskie, Góry Złote ze słynnym Złotym Stokiem, Pogórze Izerskie i wiele innych. Niektóre z tych nazw jednoznacznie wskazują na występowanie żółtego metalu. Każda z powyższych lokacji ma swoją fantastyczną historię, której niestety nie możemy tutaj opisać, gdyż znacznie powiększyłoby to rozmiar niniejszej analizy. Jednak wszystkie razem tworzyły historię wydobycia złota w Polsce na przestrzeni wieków - wystarczy wspomnieć kilka przykładów:

  • Kopalnia Złoty Stok, która działała od XII wieku do połowy XX wieku, jeszcze w XX w. dostarczała między 30-50 kg złota rocznie. Został zamknięta w 1960 roku. Udokumentowane w 1954 r. pozostałe zasoby szacowano na 2-3 t, ze średnią zawartością 2,8 g./t. (2,8 ppm, czyli części na milion). Z tego wolumenu ok. 25% wydobyto w latach 1954-1960.
  • Szacuje się, że w latach 1922-1933 w Górach Kaczawskich i Izerskich (wówczas w granicach Niemiec) wydobyto 116 tys. t rudy o średniej zawartości 30 g./t.

Kilka lat temu średnia ppm (g./t.) dla wszystkich operacji wydobywczych Barrick Gold (głównie odkrywkowych) wynosiła 1,5 ppm, a sektor uważa obecnie np. 8-10 ppm z kopalni podziemnych za złoże kruszcu wysokiej jakości. Porównanie tego typu powinno dać nam interesujący materiał do zastanowienia się.

Spośród głównych regionów geograficznych w Polsce, złoto występowało w Sudetach, na Dolnym Śląsku, w Karpatach z Podhalem i w Górach Świętokrzyskich. Pewnych znalezisk dokonano również w Małopolsce, ale także w centralnej i północnej Polsce w piaskach dna rzecznego. O bogactwie lokalnych złóż złota w dawnych czasach może świadczyć fakt, że w XVI wieku Polska była odpowiedzialna za dostarczanie 8% europejskiego złota. A miało to miejsce, gdy obfitujący w złoto Śląsk znajdował się wówczas poza granicami Polski. Te 8% ma dodatkową, silną wagę, ponieważ działo się to dokładnie wtedy, gdy hiszpańska Srebrna Flota transportowała ogromne bogactwa zza Oceanu Atlantyckiego. Nawet teraz niektóre szacunki dotyczące złóż złota w Polsce plasują je na czwartym miejscu w Europie, po Francji, Finlandii i Szwecji.

Oczywiście w związku z tym musimy wspomnieć o pewnym historycznym trendzie. Złoto było silnie wydobywane w Europie od czasów starożytnych. Miało to miejsce w starożytnym Imperium Rzymskim, a pozostałości wielowiekowej działalności wydobywczej można znaleźć np. w Las Medulas w Hiszpanii. Bizancjum wydobywało złoto w Armenii i na Półwyspie Bałkańskim, stopniowo tracąc je na rzecz arabskich sułtanatów a później Imperium Osmańskiego, które kontynuowały działalność. Imperium Karolińskie wydobywało złoto na swoich terytoriach tworzących dzisiejszą Francję, Niemcy i większość Włoch. Każdy z tych trzech krajów ostatecznie utworzył niezależne podmioty polityczne i kontynuował oraz rozwijał proceder, ponieważ metale szlachetne tworzyły w tym czasie system monetarny, oparty na wadze a nie tak jak dziś – nominale. Ponieważ jednak historyczna Polska została założona w X wieku na ziemiach, do których żaden z powyższych tworów nie rościł sobie praw, miała możliwość eksploracji niemal dziewiczych i nienaruszonych złóż, podczas gdy większość kontynentu musiała szukać głębiej lub gdzie indziej.

"Złoto jest tam, gdzie go szukasz”

Nawet teraz - w XXI wieku - w Polsce istnieje silna społeczność poszukiwaczy złota, którzy hobbystycznie poszukują okruchów i samorodków w piaszczystych dnach strumieni i potoków. Polskie Bractwo Kopaczy Złota kontynuuje tradycję poszukiwania kruszcu, a nawet organizuje międzynarodowe wydarzenia, których najnowsza edycja miała miejsce w dniach 17-18 czerwca 2023 r. nad potokiem Skora. Według tego źródła są oni w stanie wydobyć ok. 0,5 kg złota rocznie. Entuzjaści płukania (jak opisano na https://polskiezloto.pl/), po wielu latach aktywnych badań i działań potwierdzają, że dolnośląskie strumienie nadal zawierają okruchy złota, a nawet sporadyczne samorodki. Dodatkowo południowo-wschodnia Polska aż do Bugu również może mieć spory potencjał. W odniesieniu do centralnej Polski również dokonano pewnych odkryć, ale regiony te pozostają słabo zbadane pod kątem występowania złota.

Oczywiście w latach 60-tych i 80-tych XX wieku przeprowadzono pewne prace geologiczne skierowane m.in. na poszukiwanie złóż złota w Polsce, zwłaszcza na Dolnym Śląsku i w Sudetach. Pomimo prowadzenia i kontynuowania prac poszukiwawczych po 1990 r., realizowanych zarówno przez podmioty krajowe, jak i zagraniczne (np. koncesja udzielona australijskiej Silesia Gold Mine w 1996 r. czy amerykańskiej Amarante Investments w 2014 r.), ostatecznie nie rozpoczęto wydobycia. W połowie lat 90-tych Można było nawet mówić o lokalnej gorączce złota, gdyż tylko w samym 1996 r. na Dolnym Śląsku wyznaczono 33 działki zawierające żółty metal. Większość sprawdzonych złóż była jednak albo wyeksploatowana, albo ich wydobycie było poniżej opłacalności ekonomicznej. Przy tej okazji ówczesny szef Państwowego Instytutu Geologicznego - prof. Stanisław Speczik (dawniej KGHM, obecnie Miedzi Copper Corp) - potwierdził różnice w podejściu do wydobycia złota. Według jego słów, w latach 60-tych i 70-tych XX w. kopalnie, które nie uzyskiwały minimum 40 ppm (g./t.) były uważane za nieopłacalne ekonomicznie. Ale w latach 90-tych, a w szczególności w czasach dzisiejszych, opłacalność ekonomiczną wydobycia można uzyskać nawet przy 1,5 g na t., zwłaszcza, jeśli złoże znajduje się na małej głębokości. Oczywiście od tego czasu dokonany został ogromny postęp technologiczny, umożliwiający właśnie powyższe.




Perspektywiczne złoża złota w Sudetach i na obszarze Monokliny Przedsudeckiej. Źródło: http://geoportal.pgi.gov.pl/css/surowce/images/2020/bilans_perspektywicznych_zasobow_kopalin_Polski_2020.pdf

Powyższe daje pewne nadzieje, że Polska wciąż może obfitować w rudy złotonośne. Innymi słowy, jak stwierdził dr. Edmund Rutkowski - legenda polskiej geologii złota i prawnik:

"Złoto jest tam, gdzie go szukasz”

Chociaż kontekst ma znaczenie i jest bardzo prawdopodobne, że dr Edmund Rutkowski mrugnął okiem wypowiadając tę myśl, ponieważ od dziesięcioleci nie możemy się doszukać złota w odpowiednich ilościach i natężeniu. Nawet, jeśli teoretycznie pozostaje wokół nas na poziomie atomowym lub w niewielkich ilościach.

Występowanie złota w Polsce może potwierdzić KGHM, któremu w 2008 roku udało się znaleźć złoże o wadze 80 ton złota na jednej ze swoich koncesji. Wówczas ogłoszono, że jest to najbogatsze złoże w całej Europie. Jednak KGHM specjalizuje się głównie w miedzi i srebrze, a wspomniane złoże znajduje się pod złożem tych metali, musi zatem poczekać na swoją kolej. W tym czasie kolejnym problemem były niskie ceny złota wynoszące około 400 USD, co sprawiło, że dotarcie do tegoż było nieopłacalne ekonomicznie. Następnie, w 2020 r. dokonano kolejnego odkrycia złota, tym razem w Mikołajowicach, i to, podczas gdy cena żółtego metalu osiągała historyczne szczyty cenowe. Szacowane jest ono, jako bilansowe na 5 mln t. rudy zawierającej 968 kg złota a jako poza-bilansowe na 4,8 mln t. rudy zawierającej 69,7 kg złota. Oznacza to, że byłoby to odpowiednio 0,17 g./t. i znacznie mniej dla rudy poza-bilansowanej.

W Polsce wciąż brakuje wielkich odkryć złota, więc niestety należy założyć, że złoża pozostają albo nieodkryte, albo położone zbyt głęboko, albo po prostu mocno rozproszone. Biorąc pod uwagę, że sektor wydobycia złota ma tendencję do poszukiwania bardziej skoncentrowanych, a tym samym opłacalnych finansowo zasobów, możliwe jest, że w końcu uda się je znaleźć w Polsce, jednak istnieje potrzeba dalszych badań i poszukiwań.

Prowadzi to do kolejnego, trudnego pytania - czy zagraniczni górnicy i poszukiwacze powinni mieć możliwość uzyskania takich licencji w Polsce? Kwestia ta jest częściowo poruszana w prawie górniczym i jego nowelizacji, ale także w polityce surowcowej Polski z 2022 roku. Spektrum opinii jest jednak szerokie. Potencjalnie mogłoby to wpłynąć na przepływ zagranicznego kapitału poszukiwawczego, umożliwiając dalsze odkrycia i przyspieszenia ich tempa. Oznaczałoby to jednak realnie oddanie praw wydobywczych do potencjalnie bogatych złóż podmiotom zagranicznym. Przy czym trzeba zaznaczyć, że Polska jest uważana za jedną z europejskich potęg górniczych, silnie obecną m.in. w sektorach ołowiu, miedzi i srebra. Przy tej okazji trudno jednak określić jej "przyjazność" lub jej brak wobec międzynarodowego kapitału górniczego.

Długotrwały spór o koncesje srebrno-miedziowe między Miedzi Copper Corp (należącym do Lumina Gold) a KGHM dowodzi tylko, że w wysoce upolitycznionym i spolaryzowanym kraju nie ma łatwych odpowiedzi ani rozwiązań. A sposób, w jaki powyższy spór został rozwiązany, oznacza, że KGHM zachował prawa do strategicznie zlokalizowanych koncesji, ale Polska nadal może być zmuszona do zapłacenia kar za proces koncesyjny, w przypadku gdyby międzynarodowy arbitraż uznał, że prawa Lumina Gold zostały naruszone.

Państwowy Instytut Geologiczny zabiera głos w sprawie złota

Niewykluczone, że na odkrycie czekają kolejne złoża. Utrzymująca się wysoka cena złota sprawiłaby, że wydobycie byłoby opłacalne nawet na większych głębokościach. Przy tej okazji gorąco polecamy prace dr. Stanisława Zbigniewa Mikulskiego, członka Państwowego Instytutu Geologicznego, który dokonał obszernej oceny rud złota i ich występowania w południowej Polsce.

Wiedząc jednak wiele na temat występowania złota w przeszłości i obecnie, nadszedł czas, aby skupić się na oficjalnych danych Państwowego Instytutu Geologicznego. Złoto występuje w Polsce wyłącznie, jako metal towarzyszący innym metalom występującym w rudach. Szacowane złoża perspektywiczne w Polsce mieszczą się w przedziale 419,2 - 431,8 t., a prognostyczne tylko 34,4 t. Pierwsza kategoria obejmuje 366 potencjalnych ton zlokalizowanych w Monoklinie Przedsudeckiej, 40 t. w Niecce Północnosudeckiej, a pozostałe ilości w innych regionach Sudetów, Dolnego Śląska oraz Bloku Przedsudeckiegp. Złoża prognostyczne w całości należą do Monokliny Przedsudeckiej. Rozróżnienie między tymi typami opiera się na głębokości i objętości g. na metr kwadratowy i jest wyjaśnione w "Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 1 lipca 2015 r. w sprawie dokumentacji geologicznej złóż kopalin, z wyłączeniem złóż węglowodorów".




Parametry dotyczące zasobów złota definiujące kategoryzację. Źródło: Bilans perspektywiczny zasobów złóż kopalin Polski wg stanu na 31.12.2018 r.

Poniższe przykłady przytoczone w tabeli należą do złóż perspektywicznych. Możemy zauważyć kilka lokalizacji o wysokiej zawartości ppm (g./t.) złota, osiągającej nawet 5, 7 lub nawet 10 ppm (występowanie złota w Dolinie Będkowskiej w Małopolsce przekracza nawet w niektórych punktach 10 ppm), jednak zbiorcza wielkość szacowanych złóż jest niewielka – wszystkich w tej kategorii pomiędzy 9,4 - 21,5 t. w zależności od zakładanej gęstości rudy i innych czynników. Dodanie szacunkowych zasobów z opuszczonych złóż złota i przewidywanych zasobów w Górach Kaczawskich nie zmieniłoby ich znacząco.




Występowanie złota w południowej Polsce. Źródło: S. Z. Mikulski, Mapy perspektywiczne rud metali w Polsce w skali 1 : 200 000 - żyły złota i rudy metasomatyczne związane z mineralizacją siarczkową na Dolnym Śląsku, Górnym Śląsku i w Małopolsce.

Jednak, jeśli chodzi o rozpoznane w szczegółach występowanie rud złota, możemy omówić tylko o poniższym:




Zasoby złota w Polsce. Źródło: Bilans zasobów złóż kopalin w Polsce wg stanu na 31 XII 2021 r.

Tabela przedstawiona powyżej wymaga pewnych wyjaśnień, jak ją czytać. Kategoryzacja zasobów podziemnych jest przedmiotem międzynarodowej standaryzacji. Oczywiście będą się one różnić regionalnie w oparciu o wcześniejsze podejścia, jak widać np. między krajami byłego ZSRR i USA. Lokalnie są one regulowane przez odpowiednie przepisy prawa górniczego.

W Polsce do grupy złóż rozpoznanych w sposób szczegółowy należą kategorie A, B i C1. Zgodnie z międzynarodową nomenklaturą poniższe kategorie byłyby "rozsądnie oszacowane” (reasonably assured) i zgodnie z polskim prawem, należy je rozumieć następująco:

  • Dla A szacuje się, że margines błędu na depozycie może wynosić do 10%, co oznacza, że może wynosić do 10% więcej lub mniej. Jest to oparte na wynikach eksploatacji depozytu.
  • Dla B, ten sam margines błędu ma być rozszerzony do 20% w obu kierunkach.
  • C1 oznacza, że niedoszacowanie lub przeszacowanie może wynieść do 30%.

Złoża C2 i D należą do kategorii "wstępnie zidentyfikowane":

  • C2 to depozyty wstępnie zidentyfikowane. Międzynarodowa i amerykańska nomenklatura określa je, jako domniemane. Możliwa wielkość błędu wynosi 40%.
  • O tym, że złoża z kategorii D istnieją, wiemy w wyniku sprawdzenia odizolowanych wyrobisk, interpretacji geologicznej i danych geofizycznych przy użyciu ekstrapolacji. W związku z tym zostały one wstępnie zbadane i potencjalnie ich wielkość nie została jeszcze określona. Błąd oszacowania może przekraczać 40%.

Wszystkie powyższe (A+B+C1+C2+D) należy traktować, jako złoża bilansowe. Według Państwowego Instytutu Geologicznego jest to, zatem 968 kg, niedoszacowane lub przeszacowane o 30%. Dodatkowo 69,7 kg nie jest nawet częścią bilansu - obie liczby dotyczą Mikołajowic.

Powyższe dane można uznać za mocno rozczarowujące i potwierdzające to, o czym wspominaliśmy wcześniej - złoża albo są jeszcze nieodkryte, albo znajdują się zbyt głęboko pod ziemią, albo pozostają mocno rozproszone. Nie należy jednak tracić nadziei, gdyż dr. Stanisław Zbigniew Mikulski wyraźnie wskazał w 2015 r., że w Polsce znajduje się siedem perspektywicznych złóż złota, stwierdzając przy tej okazji, że:

"Jednak na obecnym, bardzo wstępnym etapie rozpoznania, nie jest możliwe bardziej precyzyjne oszacowanie zasobów złota (...)”.

Wygląda na to, że Polska potrzebuje kapitału poszukiwawczego i inicjatyw zachęcających do tegoż. Na razie jednak, bazując na dostępnych danych, możemy mieć tylko nadzieję.

KGHM jako polski producent złota

KGHM Polska Miedź SA to polska spółka wydobywcza, będąca również jednym z największych producentów miedzi i srebra na świecie. Biorąc pod uwagę powyższe, nie powinno dziwić, że złoża, na których spółka pracuje, zawierają również pewne ilości metali towarzyszących, w tym złota. Omawiana lokalizacja geologiczna to wspominana już Monoklina Przedsudecka, znajduje się głównie w granicach województwa dolnośląskiego i rozciąga się w kierunku Zielonej Góry w województwie lubuskim. Tereny te były przedmiotem szeroko zakrojonych badań prowadzonych od 1957 roku, kiedy to zespół pod kierownictwem Jana Wyżykowskiego odkrył największe w skali europejskiej złoża rud miedzi i srebra Lubin-Sieroszowice. Obecnie jednym z najwybitniejszych specjalistów co do mineralizacji obszaru jest również wspominany wcześniej prof. Stanisław Speczik.

Na samym początku to miedź i srebro najbardziej interesowały KGHM. W latach 70-tych spółka zaczęła odzyskiwać z produkcji także niewielkie ilości złota. Jednak do końca lat 80-tych oficjalna doktryna głosiła, że złoto w rudach KGHM to tylko pozostałości w ilościach, którymi nie należy się przejmować. Sprzeciwił się temu chemik Roman Farański, który próbował udowodnić, że koncentracja złota w rudach KGHM istnieje i przy odpowiednim podejściu może dostarczyć tony żółtego metalu.




Roman Farański, Możliwość zwiększenia odzysku złota i platyny z polskich rud miedzi. Tabela przedstawiająca średnie straty złota w procesie wzbogacania rud w KGHM. Źródło: https://www.journalssystem.com/ppmp/The-possibility-of-increasing-of-gold-and-platinium-recovery-from-polish-copper-ores,80271,0,2.html

Podówczas stało się to częścią szerszego konfliktu naukowo-polityczno-przemysłowego, który zakończył się wówczas odrzuceniem pomysłów Farańskiego. Dyskusje na temat potencjału występowania złota na koncesjach KGHM nie są niczym nowym i były przedmiotem publikacji w przeszłości i obecnie. Między innymi prof. Adam Piestrzyński, dr Antoni Wodzicki i Andrzej Banaszak określili na podstawie badań jak prezentuje się nasycanie rud KGHM złotem. Zwrócili przy tej okazji uwagę na fakt, iż podawane w niektórych publikacjach wysokie wartości opierają się albo na wynikach prób wykonanych na bardzo małych i unikalnych złożach, albo po prostu wynikają z błędnej interpretacji niedoświadczonego czytelnika.

W latach 90-tych XX. prowadzone były dodatkowe prace pod kierunkiem prof. Adama Piestrzyńskiego z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Udowodniono, że pod złożem miedzi w koncesji Polkowice znajduje się złoża złota o wielkości 30-100 ton. Jednak kopalnia KGHM Polkowice nie była przystosowana do wydobycia takiego złoża, a wielkość wymaganych do takiego przedsięwzięcia inwestycji stawiałaby zysk z pozyskania kruszcu blisko granicy opłacalności ekonomicznej. Wówczas konieczne byłoby stworzenie nowego szybu wydobywczego dedykowanego dla złota, dodatkowe inwestycje w proces technologiczny, nie wspominając nawet o tym, że sytuacja finansowa KGHM była wówczas znacznie gorsza ze względu na spadek cen wydobywanych surowców. W obliczu takich okoliczności podjęto strategiczną decyzję o priorytetowym traktowaniu wydobycia miedzi i towarzyszącego jej srebra, które były i do dziś pozostają głównym źródłem przychodów KGHM.

A jak wygląda to dzisiaj? Polska poprzez działalność KGHM nadal wydobywa złoto, choć w niewielkich ilościach, dostarczając nie więcej niż 4 tony rocznie. To sprawia, że jest daleko w tyle za takimi złotymi potęgami jak Kanada, USA, Chiny czy Rosja. KGHM pozyskuje krajowe złoto z kopalń w Polkowicach-Sieroszowicach, Rudnej i Lubinie. Oprócz tego pewne ilości złota są również produkowane z niektórych zagranicznych operacji - Sierra Gorda, Robinson, Zagłębie Sudbury i Franke. Należy jednak zauważyć, że kopalnia Franke została sprzedana w 2022 r., a Zagłębie Sudbury jest przygotowywane do sprzedaży. Ponieważ poniżej podajemy dane produkcyjne w oparciu o zintegrowany raport za 2021 r. - jako iż 2022 r. nie jest dostępny w momencie pisania tych słów - należy przedstawić wartości również w odniesieniu do powyższych zbywanych i zbytych aktywów.

Produkcja złota KGHM jest w całości wynikiem przerobu rudy miedzi (proces elektrolizy ze szlamu anodowego zawierającego złoto) prowadzonego przez Departament Metali Szlachetnych w rafinerii Głogów II. Oprócz krajowych, Głogów II przetwarza również własne koncentraty miedzi pochodzące z importu. O jakich więc ilościach złota będzie mowa? Według raportów własnych KGHM:.

  • W 2021 r. KGHM Polska Miedź wyprodukowała 81,3 tys. uncji złota ze wszystkich swoich krajowych operacji, co odpowiada 2,5 t. Jest to jednak oznaczane jako TPM - total platinum minerals - stąd platyna i inne platynity mogą być wliczane do tego wolumenu, choć ze zdecydowanie przeważającym udziałem złota.
  • Ponadto KGHM International (prawie wszystkie zagraniczne kopalnie w portfelu) dostarczył dodatkowe 51,3 tys. uncji, co stanowi prawie 1,6 t. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że kopalnia Robinson w Nevadzie dostarczyła około 75% tego wolumenu.
  • Na podobnej zasadzie raportowane jest złoto dla Sierra Gorda SCM, które jest traktowane, jako osobny podmiot w portfelu KGHM. Chilijska inwestycja dostarczyła dodatkowe 56,1 tys. uncji (1,75 t.) TPM w 2021 roku.

Produkowane złoto odpowiada za 3% wartości sprzedaży całej grupy. Jest ono rafinowane do postaci sztabek o wadze od 0,5 kg do 12,44 kg (400 uncji) zgodnych z LBMA. Rodzaj nabywcy determinuje wielkość produktów, stąd z łatwością możemy potwierdzić, że powyższe wolumeny są dostarczane do podmiotów biznesowych i korporacyjnych.

Jednak w styczniu 2023 r. Tomasz Zdzikot - prezes KGHM poinformował, że spółka poczyniła nakłady inwestycyjne, aby umożliwić produkcję mniejszych sztabek (i ewentualnie monet bulionowych), bardziej adekwatnych wobec potrzeb krajowych inwestorów indywidualnych. Wymagałoby to jednak stworzenia kanałów dystrybucji. Biorąc pod uwagę, że długoterminowe kwestie związane z problemami przemysłu wpływają na popyt na miedź, takie podejście biznesowe pozwoliłoby KGHM zapewnić sobie pewne nieznaczne dodatkowe zyski, ponieważ oczywiście premie na produktach detalicznych byłyby wyższe niż np. w przypadku sztabek LBMA - w końcu 1 uncja jest trudniejsza i droższa w produkcji.

Jeśli chodzi o numizmatykę - nie byłaby to jednak pierwsza emisja złota detalicznego KGHM, gdyż w 1996 r. KGHM we współpracy z Mennicą Polską, gigant wypuścił limitowaną serię sztabek o wadze 10 i 20 g. Miały one próbę 999,9, logo KGHM na rewersie, logo Mennicy Polskiej na awersie i zostały wydane w certipackach, każdy z indywidualnym numerem seryjnym.




Walor wydany w 1996 r. przez KGHM i Mennicę Polską dla klientów detalicznych. Tu sztabka 10 g. Źródło: https://en.mennica.com.pl/investment-products/on-special-occasions/gold-bars-for-kghm

Niektóre z przedstawionych powyżej rozważań dotyczących polskich złóż złota stoją niejako w opozycji do ogólnego optymizmu prezentowanego przez komentatorów. Nie negujemy możliwości dużych odkryć złota w Polsce. Jednak w oparciu o dane dostępne na połowę 2023 r. mamy następujące wnioski:

  • Możliwy potencjał dla istnienia opłacalnych finansowo do wydobycia złóż złota w Polsce, jednak wymaga to dalszych prac geologicznych i działań perspektywicznych, stąd istnieje potrzeba dla pozyskania kapitału dla takowych. Bez tego, pozostajemy w sferze domniemywań.
  • Region Dolnego Śląska jest bogaty w rozproszone złoto i był miejscem wydobycia w przeszłości. Potencjał wydobycia na tych złożach został sprawdzony w latach 90-tych XX w. i w większości projekty zostały zaniechane. Obecnie, przy cenie złota 4x – 5x razy wyższej niż wówczas, opłacalność finansowa pozostaje nieznana.
  • Złoto występuje w wielu miejscach, jako metal towarzyszący znacznie bogatszym złożom metali przemysłowych, więc jest lub będzie pozyskiwane przy okazji działań skupionych na wydobyciu innych minerałów, takich jak miedź (KGHM) czy kaolinit (Sudeckie Kopalnie Surowców Mineralnych w Mikołajowicach). Ale tu ponownie rozbijamy się o brak lub niewystarczające badania geologiczne.
  • Istnieją pewne perspektywy w odniesieniu do różnych regionów w Polsce. Obecnie większość polskiego górnictwa prowadzona jest na Śląsku, Dolnym Śląsku, a dopiero dalej w województwie lubelskim (węgiel) i łódzkim (węgiel). W szczególności Małopolska wydaje się być tu perspektywiczna.
Pokaż więcej wpisów z Czerwiec 2023
Pokaż więcej wpisów z Lipiec 2023
Zaufane Opinie IdoSell
4.71 / 5.00 14352 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2024-07-26
Czysty profesjonalizm. Szybka realizacja.
2024-07-25
JAK ZAWSZE WSZYSTKO OK
pixel