Złoto w służbie ZSRR, cz. 1
Tym razem mamy przyjemność zaprezentować zagadnienie z zakresu gospodarki historycznej dla koneserów i nie tylko. Tematem jaki przedstawimy w niniejszej serii artykułów jest historia złota i jego wykorzystania w bolszewickiej Rosji i ZSRR w latach 1918-1991.
Tytułem wstępu, czyli po co pisać o ZSRR?
Po co w ogóle pisać o złocie w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (w nowej nomenklaturze historycznej, zastępuje się „Radzieckich” „Sowieckimi”, jako formą poprawną)?
Po pierwsze, złoto było ważnym aspektem gospodarczym w ojczyźnie internacjonalistycznego komunizmu. Jego wydobycie (często przymusowe i niewolnicze) rabunek i rekwizycje stanowiły ważny filar gospodarki kraju oraz finansowania międzynarodowych ruchów komunistycznych. A jednocześnie okazuje się, że momentami jego pozyskiwanie nie było oparte o jakikolwiek rachunek zysków i strat a o względy ideologiczne przede wszystkim.
Po drugie, na przykładzie ZSRR w sposób przejrzysty widać pewne mechanizmy rekwizycji i zakazu posiadania, a co za tym idzie, również terroru wymierzonego w posiadanie wypracowanych środków. W dobie stałego zacieśniania podatkowego może stanowić to pewną lekcję poglądową.
Po trzecie, pomimo szumnego nazewnictwa zawierającego w sobie nawiązania do planowanej utopijnej „świetlanej przyszłości”, okazuje się, że pewne działania sektorowe przeprowadzane w ZSRR, znajdują analogiczne odbicie w działaniach sektorowych czasów współczesnych.
Po czwarte, przez większość trwania powojennego powiązania amerykańskiego dolara za złotem – będącego wynikiem porozumienia w Bretton Woods – istniały na zachodzie obawy, iż ZSRR może doprowadzić do masowej wyprzedaży kruszcu, powodując załamanie kursu i dokonując w ten sposób ataku na system monetarny. A my w swojej dociekliwości chcemy zobaczyć jak to było naprawdę.
Po piąte, ponieważ temat ten jest zagadnieniem interesującym z punktu widzenia złota, ale i zakresu gospodarki historycznej. Oczywiście bezpośrednio powiązanym z tragizmem losów dziesiątków milionów ofiar komunistycznych i socjalistycznych reżimów na całym świecie.
Chcemy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że seria ta ma jedynie na celu przedstawienie zagadnienia z zakresu gospodarki historycznej, dotyczącego stricte żółtego metalu czy też metali szlachetnych ogólnie. W żaden sposób nie powinna być ona odczytywana, jako odnosząca się do aktualnej geopolityki, sfery ideologicznej czy też ogólnie sytuacji w świecie. W żaden sposób nie stanowi ona również poparcia dla zbrodniczego systemu totalitarnego, jakim był komunizm, odpowiedzialnego za śmierć, niewolniczą pracę i tortury, jakich doświadczyli w znacznej mierze również nasi rodacy. Chociażby z tego względu nie będzie w pełni możliwym pozostanie tylko neutralnym komentatorem.
W serii będą znajdować się pewnego rodzaju uproszczenia, bo jakkolwiek chcielibyśmy omówić detalicznie wszystkie aspekty, tak zwyczajnie się nie da. Należy wziąć też pod uwagę niedostępność materiałów. Poza utajnieniem danych produkcyjnych z czasów sowieckich i przeszacowanymi estymacjami zachodnich analityków, należało również zmierzyć się z paranoicznym myśleniem w stylu „oblężonej twierdzy” oraz ideologią, która z jednej strony mówiła jedno, z drugiej robiła coś zupełnie na odwrót.
Na dodatek nie można zapomnieć o „dwoistości” radzieckiego wydobycia – sektora oficjalnego oraz pracy przymusowej, z którego to powodu istnieją pewne luki dotyczące danych oraz liczne estymacje wolumenów.
Staraliśmy się opierać na źródłach zarówno nierosyjskich jak i rosyjskich opartych o radzieckie archiwa. Te pierwsze to głównie odtajnione analizy amerykańskie, i publicystyka z opisywanych czasów. Te drugie to prace naukowe rosyjskich pracowników naukowych powstałe przed 2020 r. Wymagało to od nas dodatkowej próby weryfikacji pewnych danych.
Natomiast, aby analiza nie była tylko faktograficznym zestawieniem danych, postaraliśmy się ubogacić ją o komentarze, ciekawostki i trivia. Zapraszamy do lektury serii.
Rewolucja karmi się nie-swoim złotem
Pomińmy przyczyny i powody przewrotu bolszewickiego w Rosji i przejdźmy od razu do faktów. Nowe władze, które ugruntowały swoją pozycję w wyniku przewrotu znanego, jako Rewolucja Październikowa, od samego początku przywiązywały dużą wagę do złota. Pierwszy dekret rządowy „O złocie i platynie” (1918) ustanowił kontrolę państwa nad obrotem metalami szlachetnymi, aczkolwiek jeszcze bez nacjonalizacji podmiotów sektorowych. W tymże roku utworzono Komitet ds. Metali Szlachetnych, który miał zapewnić „ogólne warunki” rozwoju przemysłu. Choć akurat uralskie kopalnie – dominujące źródło złota i platyny carskiej Rosji - nie znajdywały się podówczas pod kontrolą bolszewików, a raczej po „białej” stronie frontu. Kontrolę nad realizacją rozporządzeń powierzono radom lokalnym, które odpowiadać miały za zapobieganie „wyciekaniu” złota z kopalń. Oczywiste, że w warunkach załamania się frontu rosyjsko-niemieckiego, wojny domowej oraz bolszewickiego terroru, jedyną dostępną opcją egzekucji takiego rozporządzenia był system kar. Dopiero później w 1918 r. wydano dekret o nacjonalizacji kompanii górniczych złota, ale z przyczyn już wymienionych oraz regionalnych tendencji separatystycznych, pozostał on chwilowo nieegzekwowalny.
W wyniku szalejącej wojny światowej i domowej, znacznemu zniszczeniu uległa infrastruktura wydobywcza, co przełożyło się na spadek produkcji - z 63,6 t. z 1913 r. do minimów 1,8 t. w początkowych latach rządów „czerwonych”. No ale rewolucja nie karmiła się tylko ideami, a potrzebowała złota. Specjalną uchwałą Rady Komisarzy Ludowych wprowadzono więc regulacje dotyczące próby i masy wyrobów ze złota. Określono ich maksymalne dopuszczalne normy (gramaturę, zawartość kruszcu etc.) i narzucono na sektor jubilerski i około-jubilerski zobowiązanie odpowiedniego przekonwertowania istniejących już produktów. W przypadku, gdy takowe nie było możliwe, nakazywano sprzedaż za odgórnie ustaloną (niekorzystną rynkowo) cenę na rzecz lokalnych Komisji. Tak zdobyte nadmiary kruszcu kierowane były do Moskwy. Dopiero w czerwcu 1921 r. Rada Komisarzy Ludowych wydała dekret „W sprawie dystrybucji złota i platyny”, który wprowadził zakaz handlu metalami szlachetnymi „w jakiejkolwiek formie”.
Bardzo poglądowa mapa na wojnę domową w Rosji, nie oddająca jednak pełni działań wojennych. Źródło: https://www.cadtm.org/Russia-Origin-and-consequences-of-the-debt-repudiation-of-February-10-1918
W 1920 r. bolszewicy postawili oficjalnie nacisk na wszechstronne i przymusowe rekwizycje, choć przecież te w formie rabunkowej miały przecież miejsce od pierwszych dni przewrotu. Nas interesuje tu dekret z lipca 1920 r. - „W sprawie konfiskaty metali szlachetnych, pieniędzy i różnych kosztowności”. Zgodnie z jego literą, konfiskacie podlegały stare monety, sztaby, ale również przedmioty z metali szlachetnych o wadze powyżej 63 g. Przy czym wypłacane (o ile) „kompensacje” były nieproporcjonalne wobec wartości zrabowanego kruszcu.
Członkowie partii, żonglowali przy tym wzniosłymi, rewolucyjnymi hasłami o konieczności odbudowy przemysłu zniszczonego przez burżuazyjny sabotaż, klasowej walki z luksusem oraz oczywiście finansowania ruchów rewolucyjnych w innych krajach, czy „niosącej rewolucyjną żagiew” Armii Czerwonej. Co prawda Lenin w 1921 r. pisał…
Wyobrażam sobie, że kiedy odniesiemy zwycięstwo w skali światowej, zbudujemy ze złota ustępy publiczne na ulicach kilku największych miast świata. Byłby to „najsprawiedliwszy”, najbardziej pouczający i poglądowo zademonstrowany sposób użycia złota dla tych pokoleń, które nie zapomniały, że w walce o złoto wymordowano dziesięć milionów ludzi i okaleczono trzydzieści milionów w „wielkiej wyzwoleńczej” wojnie lat 1914–1918, w wojnie, która rozstrzygnąć miała doniosły problem: który pokój jest gorszy – brzeski czy wersalski; w walce o to złoto czyni się na pewno przygotowania do wymordowania dwudziestu milionów ludzi i okaleczenia sześćdziesięciu milionów w wojnie, która wybuchnie gdzieś około 1925 czy 1928 roku i toczyć się będzie między Japonią i Ameryką, albo między Anglią i Ameryką, albo też między innymi mocarstwami
…ale do stworzenia komunistycznej „utopii” była jeszcze daleka droga, przez co nawet sam najwyższy rewolucyjny autorytet wyrażał silne zainteresowanie raportami z działalności Gokhran – powołanego centralnego podmiotu do spraw kruszców i kamieni szlachetnych.
Szanowni czytelnicy raczą wybaczyć nam przydługi cytat komunistycznego ideologa i zbrodniarza. Przytoczyliśmy go celowo w całości, ponieważ często przywołuje się z niego tylko pierwsze, wyrwane z kontekstu zdanie, co niepotrzebnie wulgaryzuje i spłyca całą myśl.
Wraz z postępami na frontach wojny domowej, komuniści przyjęli kolejne rozporządzenia: „W sprawie konfiskaty i rekwizycji majątku osób prywatnych na terenach wyzwolonych od wroga” a także dekret „W sprawie konfiskaty całego majątku ruchomego emigrantów i osób z nimi zrównanych”. Czy to zatem w wyniku pokonania „białych” armii, czy też pochodu przez ziemie polskie zatrzymanego pod Warszawą w 1920 r. - wszędzie gdzie stawał but komisarzy ludowych, rabowano i rekwirowano złoto, które ostatecznie trafiało za granicą celem uzyskania finansowania.
O skali rekwizycji niech zaświadczą dane: W latach 1918-1922 w Rosji Sowieckiej wydobyto 15,4 t. złota, a dalsze 15,7 ton pozyskano z rabunku i rekwizycji. Natomiast wg. amerykańskich źródeł, za granicę pomiędzy 1920-22 sprzedano przyjemniej 500 t. via Estonię, Litwę i Łotwę. To właśnie te kraje stały się głównym szlakiem przerzutowym, omijającym narzucone blokady gospodarcze (na początkowym etapie również Iran i Turcja). Poprzez łańcuch pośredników i przetapianie, zrabowany kruszec oraz dzieła sztuki trafiały na zachód, finansując w ten sposób rewolucję, siatkę szpiegowską oraz po części deficyt w handlu zagranicznym.
Do wydatków bolszewików, zaliczyć należy również kontrybucje wojenne do zapłacenia:
• Traktat Pokojowy w Brześciu Litewskim zobowiązywał Rosję Radziecką do zapłaty Niemcom 6 miliardów marek, a znaczna część płatności dokonywana była w złocie (całkowity wolumen miał wynieść 694 tony).
• Pokój z Estonią kosztował 10 ton złota o wartości 14 milionów rubli. Łotwa i Litwa otrzymały złoto o wartości odpowiednio 4 i 3 milionów.
• Traktat Ryski zobowiązał bolszewików również do zapłaty na rzecz Polski, kwoty 30 mln rubli w złocie. Choć tej płatności nigdy nie uczyniono.
Rekwizycje złota narodów
Należy podkreślić tu jeszcze inny aspekt. W momencie wybuchu Pierwszej Wojny Światowej w 1914 r., carska Rosja posiadała trzecie względem rozmiaru największe rezerwy złota w świecie. Zgromadzone przez carat przed I Wojną Światową sztaby żółtego metalu miały ważyć 1400 t. Z powyższej liczby jednak ok. 1/3 przekierowano do UK celem spłaty pożyczek wojennych a kolejną wydano, utracono albo skradziono. Pozostało carskich 500 t.
Zebrane w St. Petersburgu, zostały one w 1915 r. wywiezione na wschód do Kazania i Niżny Nowogrodu. W momencie wybuchu Rewolucji Październikowej „biali” ewakuowali kruszec dalej na wschód. Co prawda bolszewicy zdobyli Kazań, ale skarbce lokalnego banku okazały się puste. Bolszewicy rozpoczęli pościg za „białym” transportem, który znajdował się wówczas na ziemiach kontrolowanych przez „białego” generała Aleksandra Kołczaka. Ów przekierował go w kierunku Irkucka.
Ewakuacja carskiego złota. Źródło: https://www.bbc.com/travel/article/20171022-in-search-of-russias-lost-gold
To właśnie tutaj, w syberyjskim Irkucku, dokonał się zwrot akcji. Tzw. Korpus Czechosłowacki utworzony w czasie wojny przez administrację carską w większości z pojmanych na froncie żołnierzy czeskich i słowackich i zasłużony w bojach z bolszewikami „zaaresztował” pociąg ze skarbem oraz generała Kołczaka. Żołnierze nie chcieli brać udziału w nie-swojej wojnie, chcieli po prostu wrócić do domu.
Był rok 1920, Austro-Węgry upadły, Czechosłowacja była niepodległa od 1918 r., a żołnierze wykrwawiali się za nie swoją sprawę na drugim końcu świata. Rozpoczęli zatem negocjacje z bolszewikami w wyniku których przekazali im carskie złoto oraz ważnego jeńca, w zamian za pozwolenie na swobodną ewakuację przez Władywostok. Na rosyjskim dalekim wschodzie funkcjonowała marionetkowa bolszewicka Republika Dalekiego Wschodu ale droga na zachód… powiedzmy, że poza infrastrukturalnymi zniszczeniami, negocjatorzy nie pałali do siebie ani sympatią, ani tym bardziej zaufaniem.
W ten oto sposób Bolszewicy zdobyli ok. 500 t. carskiego złota, choć wg. innych źródeł było tego znacznie mniej, bo ok. 200 t. Czy Czesi i Słowacy ukryli część tonażu, czy zabrali ze sobą, a może zatopili w jeziorze Bajkał, to pozostaje już spekulacją i legendą, na którą odpowiedzi nie znamy.
Ale to nie koniec historii o zaareszowanych wolumenach. Trzeba bowiem wspomnieć o konfiskacie przez bolszewików (1919 r.) złota, które rząd Rumunii wywiózł do Moskwy w trakcie wojny, celem bezpiecznego przechowania. Rosja i Rumunia były przecież członkami tego samego obozu Ententy. Kluczem do roszczeń stała się Besarabia (tereny dzisiejszej Mołdawii), którą carat posiadał od 1812 r. Po wybuchu rewolucji w Rosji, Rumunia zajęła obszar do którego rościła sobie prawa, na co bolszewicy odpowiedzieli zajęciem rumuńskich rezerw złota.
Gospodarskim okiem na Republikę Rad
Zapotrzebowanie na złoto w celu opłacenia handlu z Zachodem wzrosło po zniesieniu blokady gospodarczej Republiki Radzieckiej i podpisaniu szeregu porozumień handlowych. Jako iż na konferencjach w Brukseli (1920) i Genui (1922) podjęto decyzje o przywróceniu przedwojennych parytetów walutowych opartych na standardzie złota, uznano je za optymalną, preferowaną formę płatności. Na tej drugiej konferencji obecna była delegacja radziecka. W obawie przed wstrząsami gospodarczymi rządy europejskie aktywnie gromadziły rezerwy złota i konsekwentnie usuwały metal z krajowego obiegu monetarnego. W ten sposób sowieckie złoto popłynęło szerokim strumieniem na zachód, jako zapłata za sprowadzane towary – sprzęt ciężki, logistyczny, rolniczy, przemysłowy czy zboże. Tylko że złota radzieckiego pozostało niewiele a produkcja rodzima nie pokrywała luki.
Oznaczało to, iż po w dużej mierze niekontrolowanych przepływach mających miejsce podczas wojny domowej, złoto na powrót będzie musiało zostać zaprzężone w tabele przychodów i rozchodów oraz alokacji na rzecz Komisariatów i Rad. Bardzo szybko wprowadzono również zakaz jego wydawania bez uprzedniej zgody Politbiura. Przy czym względy ideologiczne dyktowały, iż komuniści złotem nadal mieli się „brzydzić”, ale używać, bo i tak prowadzić miało to do wyższych celów – rewolucji światowej.
I tu pojawił się kolejny problem, a mianowicie skąd brać kruszec? Napływ z rabunków i wywłaszczeń wygasał a zaostrzona kontrola nad obiegiem nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Po doświadczeniach ostatnich lat, kto jeszcze miał zakopane carskie złote rublówki, ten nie przyznawał się do faktu. Państwo musiało zatem skupić się na sektorze wydobywczym. W 1921 roku nowy dekret „O przemyśle złota i platyny” potwierdził, że złoża stanowią własność państwa. Jednocześnie jednak każda spółdzielnia, prywatny trust, artel, osoba i podmiot miała wolną rękę w prawie do poszukiwania i badania tychże, na zasadach koncesji. Celem zachęcenia, od 1925 r. wszystkie podmioty te były zwolnione z podatków, podmioty państwowe nie musiały płacić za nieruchomości i ziemie a dla podmiotów prywatnych powyższe wynosiły 3%. Ponadto, uchwały Rady Komisarzy Ludowych „W sprawie świadczeń dla przedsiębiorstw państwowych wydobywających złoto i inne kopaliny” (1927) oraz „W sprawie przemysłu złota i platyny oraz o przechowywaniu i obrocie złotem i platyną” (1927), a także szereg innych aktów prawnych, dotyczyły dodatkowych świadczeń dla osób pracujących w górnictwie. Moskwa przymykała nawet oczy na nielegalne wydobycie na Uralu, dopóki urobek sprzedawano w przeznaczonych do tego punktach. A ten, generalnie przez całą historię ZSRR skupywać mógł tylko lokalny bank centralny, Gokhran i odpowiednie powołane ku temu centralne struktury, i koniec. Całe „radzieckie” złoto miało przechodzić przez ręce władz.
Aby pobudzić produkcję, podwyższono ceny rozliczeniowe za złoto w tymczasowej papierowej walucie Sovznak – jednej z równolegle działających podówczas radzieckich walut. Aczkolwiek dla sprzedających złoto umożliwiono również limitowany barter – złoto za żywność i towary. Wszak posiadanie nowego pieniądza nie gwarantowało pewności, że uda się zań kupić towary deficytowe.
Jednak pomimo poluzowania struktur na dole, nie zmieniono ogólnych centralistycznych zasad obowiązujących. W ten sposób, cały sektor wydobywczo-rafinacyjny wraz z mennicą trafiły pod zarząd scentralizowanego Państwowego Komitetu ds. Przemysłu Złota, Platyny i Srebra.
Liberalniejsze podejście było wynikiem zapaści infrastrukturalnej w sektorze. Skrajne zużycie sprzętu, zniszczenia wojenne, braki kadrowe, wyczerpywanie się dotychczasowych złóż oraz brak badań geologicznych, w połączeniu z napiętym stanem finansów władzy radzieckiej, wymagały przerzucenia odpowiedzialności finansowej za modernizację techniczną na koncesjonariuszy. Celem powyższych działań było zwiększenie posiadanych rezerw złota i podaży metali szlachetnych, co na długo determinowało politykę administracyjną i regulacyjną. Tezy Komitetu Centralnego „O głównych zadaniach rozwoju przemysłu złotniczego i organizacji skupu złota w kraju” wyjaśniały, że skoro gromadzenie rezerw złota jest „najważniejszym zadaniem wzmocnienia międzynarodowej i wewnętrznej pozycji ZSRR” oraz „państwo nie ma środków na mechanizację”, to w ciągu najbliższych kilku lat wydobycie złota gdzie tylko to możliwe powinno rozwijać się w oparciu o pracę fizyczną. A to oznaczało celowanie w jak najbardziej dostępne przypowierzchniowe zasoby typu aluwialnego, niewymagające przy tym silnych inwestycji infrastrukturalnych. Założeniem było – jak najwięcej i jak najszybciej.
Rozciągnijmy jednak pojęcie względnej „liberalizacji” na całą Rosję Radziecką (nazwa ZSRR funkcjonuje dopiero od 1922 r.). Ta była zrujnowana, głodowała, a na dodatek chłopi, robotnicy i kronsztadzcy marynarze podnosili głowy przeciw władzy radzieckiej. Oczywiście „kontrrewolucje” stłumiono w sposób bezlitośnie i bezprecedensowo krwawy, vide: topienie pod lodem kronsztadzkich marynarzy czy zwalczanie powstania tambowskiego, które było zwyczajną eksterminacją ludności walczącej przeciw bolszewikom. ”Czerwoni” zrozumieli jednak iż trzeba dokonać pewnego poluzowania gospodarczego. Inaczej ci sami żołnierze, chłopi i robotnicy, którzy wsparli kilka lat wstecz rewolucję, mogli teraz stać się teraz czynnikiem ją obalającym. Liberalizacja stała się podstawą tymczasowej leninowskiej polityki NEP, dokonywanej pod niezbyt komunistycznym hasłem „bogaćcie się”. Innymi słowy, w odbudowie „ojczyzny proletariatu” pomóc miał stary, dobry, choć w okrojonej formie... kapitalizm.
Złoto, nie-pieniądz i pieniądz
W okresie wojny domowej bolszewicy „zadrukowali” system do poziomu hiperinflacji, jednocześnie odrzucając rolę monetarną złota. Jak wyjaśniał Michaił Bucharin – jeden z ideologów partii:
Socjalistyczny rząd musi używać mennicze prasy drukarskie jak karabiny maszynowe, aby zaatakować system burżuazyjny od tyłu.
Po chaosie wojny światowej, krwawych przewrotów a potem konfliktu domowego, na obszarze Rosji Radzieckiej panował chaos monetarny odzwierciedlający niedawne wydarzenia. Równolegle w obiegu funkcjonowały carskie bilety kredytowe, pieniądze wyemitowane z rozporządzenia Dumy, Kierenki, czyli pieniądze wyemitowane podczas trzech miesiący istnienia rządu tymczasowego Aleksandra Kiereńskiego oraz „pieniądze”, które masowo drukowali komuniści.
Gdy tylko skonsolidowano władzę, w ramach leninowskiej polityki NEP, jednym z ważniejszych priorytetów stało się wdrożenie opartego o złoto rubla. Początkowe hurraoptymistyczne deklaracje o zabezpieczeniu pieniądza kruszcem w pełni, stopniowo zaczęły być tonowane w wydźwięku. Przez co reformę monetarną początkowo pomyślaną, jako opartą na zabezpieczeniu pieniądza złotem, zrealizowano w oparciu o 50% zabezpieczenie koszykiem walutowo-złotowym. Faktycznie natomiast zabezpieczenie kruszcem wyniosło 25-30%. Tak powstały „czerwońce”.
Trzy czerwońce, już częściowo zabezpieczone złotem. Źródło: https://www.monetnik.ru/obuchenie/istoriya-rossii/vse-denejnye-reformy-sssr/
Czerwoniec w wersji złotej (7,74 g.) do obrotu handlowego z zagranicą. Źródło: https://www.monetnik.ru/obuchenie/istoriya-rossii/vse-denejnye-reformy-sssr/
W poprzednim rozdziale wspomnieliśmy jednak o jeszcze innej walucie - „Sovznaku”.
100 tys. Rubli, Sovznak czyli nie-pieniądz. Źródło: https://www.monetnik.ru/obuchenie/istoriya-rossii/vse-denejnye-reformy-sssr/
Tłumaczymy: docelowo komunizm obiecywał delegalizację gotówki – wszak „świetlana przyszłość” miała gwarantować każdemu według potrzeb, a zatem pieniądz jako taki nie byłby potrzebny. Jednak w tzw. okresie przejściowym rozliczać jakoś się trzeba było. Wprowadzono zatem niezabezpieczone złotem tokeny płatnicze pełniące funkcję pieniądza i nazwano je Sovznakami. Oczywiście miało to miejsce w okresie wojny domowej, więc o zabezpieczeniu złotem nie było mowy. Skojarzenia z „greenbackiem” z czasów Wojny Secesyjnej w USA nasuwają się same.
Po „czerwone” złoto dalekiej Syberii
W latach 20-stych XX w. ok. 90% dektorowych inwestycji kapitałowych poświęcono platynie, cieszącej się popytem za granicą. Dopiero w połowie dekady skupiono się również na złocie. Z punktu prawnego uchwalono uchwały Rady Komisarzy Ludowych „W sprawie środków rozwoju przemysłu złota i platyny” (1923) i „W sprawie ożywienia państwowego i prywatnego przemysłu złota” (1924).
Zdecentralizowane i wolne podejście do górnictwa złota oparte o działalność prywatnych podmiotów uległo zmianie w 1928 wraz z ostatecznym ugruntowaniem władzy przez Józefa Stalina. A ów wyrażał bezpośrednie zainteresowanie zagadnieniem górnictwa złota - ze względów finansowania pierwszego planu pięcioletniego, ponownego światowego powiązania walut ze złotem w 1929 r. oraz mającej później miejsce dewaluacji m.in. USD. Powołano zatem Glavzoloto (Główny Zarząd ds. Przemysłu Złota i Platyny). Zaplanowany został on jako główny trust, podmiot o wysokim stopniu autonomii i samowystarczalności oraz specjalnych uprawnieniach. Posiadał własne fabryki, kapitał, majątek obrotowy i przedsiębiorstwa rolne. Odpowiednie Komisariaty Ludowe zobowiązane były z organizacją współpracować na warunkach preferencyjnych a transporty Glavzolota traktować priorytetowo. Pod zarząd organizacji przekierowano także „klejnot koronny” dawnego carskiego sektora górnictwa złota – Lena GoldFields – przed 1918 r. brytyjski, i w tymże znacjonalizowany.
W temacie Lena Goldfields, jeszcze w 1917 r. firma zamówiła światowej klasy sprzęt górniczy ze Stanów Zjednoczonych, który miał zostać dowieziony i zainstalowany w przeciągu 1,5 do 2 lat. Proces przerwany został przez wojnę domową i nacjonalizację. Jednak w 1920 r. władze radzieckie zgłosiły się do byłych właścicieli z propozycją reaktywacji działalności, na co Brytyjczycy przystali. Po instalacji uprzednio zamówionego sprzętu, rozruchu i osiągnięciu pełni zdolności produkcyjnych, nastąpiła ponowna re-nacjonalizacja za symboliczną rekompensatą.
W 1925 roku specjaliści Glavzoloto przygotowali projekt planu rozwoju przemysłu złotniczego na lata 1925-30. W tym pierwszym planie określono już najważniejsze zasady sowieckiej polityki wydobycia złota: nadanie organom zarządzającym branżą specjalnych uprawnień, znalezienie sposobów aktywizacji bezrobotnych do pracy w sektorze i zachęcania potencjalnych pracowników, skupienie się na najdostępniejszych złożach złota oraz priorytet górnictwa państwowego względem nadanego w ramach koncesji.
Aktywizacji i zachęcenia potencjalnych pracowników... prosi się o komentarz dotyczący pracy przymusowej w łagrach „Archipelagu Gułag” oraz Dal’stroj, ale poświęcimy temu czas w następnej części naszego cyklu.
Ciąg dalszy nastąpi…
