Gold in the service of Soviet Union, part 4


Kontynuujemy i zakańczamy nasze rozważania zagadnienia z zakresu gospodarki historycznej dla koneserów i nie tylko. Tematem jest historia złota i jego wykorzystania w bolszewickiej Rosji i ZSRR w latach 1918-1991.
Breżniew kontynuuje sprzedaż złota
Od 1972 r. wznowiono sprzedaż złota za granicę celem zdobycia „twardej” waluty zachodniej, którą użytkowano do łatania dziur w gospodarce, zakupu sprzętu medycznego, leków a czasem i zboża. W niektórych latach okresu Breżniewa wolumen ten przewyższał nawet tonaż wydobycia.
Historyczne globalne wydobycie złota w latach 1965-1971 wg. danych WGC, zawierało się między 1420-1480 t., z czego radzieckie w 1975 r. osiągnęło lokalny szczyt 281 t. Czy może raczej 281 t. wg źródeł radzieckich i później rosyjskich, bo zachodni wywiad estymował je nawet na 326 t. Powołujemy się w tym przypadku na dane odtajnionych w 1994 r. i publicznie dostępnych studiów CIA poświęconych radzieckiemu złotu w kontekście uruchomienia uzbeckiej kopalni Muruntau.
Jeżeli szanowni czytelnicy pamiętają Czerwońca - został on ponownie wyemitowany w latach 70-tych, aby konkurować z wszechobecnym południowoafrykańskim Krugerrandem, który do 1980 r. stanowił ponad 9/10 światowego rynku kruszców. W rzeczywistości wiele z tych monet zostało wybitych znacznie wcześniej i nie trafiło do obiegu aż do tego okresu. Choć nie zostało to oficjalnie stwierdzone, powszechnie uważa się, że monety te zostały wypuszczone na rynek w związku z Igrzyskami Olimpijskimi w Moskwie w 1980 roku.

Złoty Czerwoniec - 0,2489 uncji, czystość 5,9736 ct, minimalna waga brutto 8,6026 g. Źródło: https://www.goldinvestments.co.uk/product/buy/buy-gold-coins/russian-chervonetz-gold-coin/
W drugiej połowie lat 80-tych sprzedaż większych wolumenów niż wydobyte miała stać się normą, ale o tym w dalszej części tekstu. W porównaniu jednak z czasami Chruszczowa, tym razem podejście do tematu było o wiele bardziej profesjonalne rynkowo. Radziecki Bank WTB stał się uczestnikiem londyńskiego rynku złota, podobnie Moskiewski Bank Ludowy. A ZSRR sprzedawał złoto, celem pozyskania walut „zachodu”, za które mógł na rynkach międzynarodowych dokonać zakupów deficytowych towarów. Jednocześnie część sowieckiej sprzedaży złota miała właściwie charakter spekulacyjny i była realizowana na podstawie porozumień z Anglo-American Anglo American plc). W kierunkach eksportowych pojawiły się również Kuwejt i Tokio, ale to tradycyjny europejski duopol Zurich-Londyn stanowił główny cel eksportu radzieckiego żółtego metalu.
Jednocześnie należy podkreślić to, co opisaliśmy w poprzedniej części - w bloku sowieckim rubel był główną walutą handlową. Ale poza nim, nie był jednak wymienialny na arenie międzynarodowej. Władze radzieckie wyceniały go na 1,35 USD (1971-1988). Ale ponieważ obywatele radzieccy nie mogli legalnie posiadać obcej waluty, kursy czarnorynkowe (lub powinniśmy raczej napisać „wolnorynkowe”) były znacznie mniej korzystne - 1 USD za 4,14 rubli. Co zostało tylko potwierdzone później, pod koniec lat 80-tych, wraz z otwarciem na kurs fx.
Z początkiem lat 80-tych zachodni analitycy rynku złota spekulowali na temat pogarszającego się sowieckiego bilansu płatniczego, który z lekkiej nadwyżki w 1980 r. zamienił się w deficyt 8 mld USD w rok później. Z kolei ZSRR oficjalnie przyznawał, że w pierwszej połowie 1981 r. deficyt w stosunku do Zachodu wyniósł łącznie „tylko” 3,66 mld dolarów, ale w tym kontekście było to już ponad dwukrotnie więcej niż w 1980 r.
Eksperci przypisywali trudności ZSRR różnym czynnikom, w tym rekordowym cenom zbóż, rozczarowującym dochodom z ropy naftowej i trudnościom w temacie Polski. Związek Radziecki również poniósł duże wydatki na obronność w wyniku swojej interwencji w Afganistanie.
"Nie mam wątpliwości, że przekazują Polsce fundusze w znacznej mierze", powiedział amerykański bankier w Londynie. Sytuacja w Polsce dodatkowo zachęciła Rosję do sprzedaży złota, ograniczając do minimum rosyjskie pożyczki na zagranicznych rynkach kredytowych. Bankierzy twierdzą, że trudności w Polsce i innych gospodarkach Europy Wschodniej podniosły stopę procentową, którą Związek Radziecki musiałby zapłacić.
"Jest to kwestia dumy", powiedział brytyjski bankier. "Związek Radziecki walczyłby jak diabli, aby uniknąć pożyczania na zawstydzającym procencie."
Powyższe cytaty pochodzą z artykułu prasowego ‘Impact of Soviet Gold Sales’ opublikowanego 5 stycznia 1982 r. w NY Times.
W pewnym okresie sprzedaży złota za granicą sprzyjało zerwanie w 1971 r. powiązania amerykańskiego dolara ze złotem, które w przeciągu kilku lat doprowadziło do znacznego wzrostu ceny kruszcu z 35 dolarów do 850 USD w 1980 r. a następnie spadku do ok. 580 USD w 1981 r. i poziomów tuż poniżej 400 USD w 1982 r. Ale co z tego, skoro pozyskiwanymi w ten sposób środkami zarządzano nieefektywnie, wykorzystując albo do łatania dziur, albo do finansowania potrzeb militarnych. A o wdrażaniu jakiejkolwiek innowacyjności czy o próbie poprawy warunków bytności obywateli ZSRR można było zapomnieć. Te były na odległym planie. Nie wiadomo przy tym na ile efektywni byli również radzieccy prognostycy rynku złota w próbie oszacowania jego ruchów cenowych, czy też, jakie poziomy cenowe założono w budżecie. My przynajmniej do takich informacji nie dotarliśmy.
Szwajcarski Union Bank estymował za 1981 r., że produkcja złota w ZSRR (jako produktu głównego oraz jako pobocznego przy wydobyciu m.in. rudy miedzi wyniosła 300 t., z czego 60 t. używane było na potrzeby wewnętrzne. Dla porównania, produkcję złota w RPA szacowano wówczas na 650 t. rocznie. Większość radzieckiego krajowego zużycia złota trafiała na potrzeby rozbuchanych potrzeb kompleksu wojskowo-przemysłowego oraz do produkcji stopów precyzyjnych. Czyli tradycyjnie jak to w ZSRR, prymat wiódł przemysł ciężki. Niestety dla sektora górniczego, przekierowania dokonywano po cenach znacznie niższych niż jakkolwiek rozumiane ceny rynkowe. Wszak sektor górniczy złota mógł cieszyć się pewną wagą i specjalnymi prawami, ale to kompleks militarny był na szczycie listy drapieżników, w szczególności w zimnowojennej rzeczywistości.
Diamenty najlepszym przyjacielem Galiny
W 1982 r. zmarł Breżniew. Choć o tym, że jest generalnie niezdolny do sprawowania władzy, schorowany, po udarze, uzależniony od medykamentów i faszerowany lekami wiedziano od dawna. A sam stan zdrowia Sekretarza Generalnego był powodem licznych dowcipów opowiadanych tylko w najbardziej zaufanym gronie. Na pewno w poprawie nerwów Sekretarza Generalnego nie pomagały liczne skandale, w które zaangażowana była jego córka – Galina. „Kremlowska księżniczka” otaczała się luksusem, żonglowała partnerami i w ogóle prowadziła „niesocjalistyczny” tryb życia, o którym obywatel ZSRR mógłby tylko marzyć. Wspominamy jednak o niej w kontekście metali i kamieni szlachetnych.
Plotek o jej wyczynach i nielegalnym zaangażowaniu w pewne działania jest wiele. Ale z faktów niezaprzeczalnych i udowodnionych – jako jedna z osób decyzyjnych i zaangażowanych, była ona odpowiedzialna za masowy, nielegalny przemyt brylantów z ZSRR. Wiadomo o tym, bo w 1982 r. KGB pod zarządem Jurija Andropowa – następcy wkrótce zmarłego Breżniewa - złapało dwóch współpracowników córki genseka na gorącym uczynku. A ci nie omieszkali wspomnieć o roli Galiny i powiązaniach, zapewne licząc, iż jej nazwisko wyciągnie ich z tarapatów.
Plotka głosi, że działalność szajki miała miejsce na taką skalę, że rozregulowało kontrolowany podażowo przez „kartel” grupy De Beers rynek, zagrażając istnieniu giganta z RPA. Czas na naprostowanie.
Już w 1957 roku, na Syberii odkryto duże ilości diamentów. Południowoafrykański „kartel” De Beers, kontrolujący podaż diamentów i lobbujący na rzecz ich użycia w biżuterii szybko zdał sobie sprawę z ukrytego zagrożenia, jakie stwarza możliwość ich dostaw na rynki (m.in. Antwerpii) i rzekomo negocjował porozumienia z rządem sowieckim w sprawie pośrednictwa. Co zrozumiałe, warunki nigdy nie zostały ujawnione, ale źródła branżowe były przekonane, że De Beers zadbał o to, aby praktycznie nie było możliwości wejścia syberyjskich klejnotów na rynek w inny sposób niż kontrolowanymi przez „kartel” kanałami.
Oszacowano, że produkcja radziecka wynosiła od 20 do 30% światowej, więc zakładając, iż ZSRR chciałby dokonać sprzedaży w swoim stylu, zawaliłoby to globalną cenę diamentów. De Beers wg. szacunków gwarantowały zakup 95% radzieckiej produkcji, pozwalając jednocześnie radzieckiemu przemysłowi diamentowemu na samodzielne cięcie, polerowanie i sprzedaż pozostałych pięciu procent. Uznano to za ustępstwo, jakiego kartel musiał dokonać, aby utrzymać kontrolę.
Sowieci byli początkowo zadowoleni z preferencyjnego układu oraz dotrzymywali warunków umowy. Związek Radziecki w końcu jednak zauważył możliwy do osiągnięcia potencjału zysku ze sprzedaży bezpośrednio na chłonny rynek oraz możliwość pozyskania dewiz. Wykorzystano zatem dyplomatyczne oziębienie pomiędzy Moskwą i Johannesburgiem, powołując się na sankcje Apartheidowe i w ten sposób zaczęto ignorować uprzedni układ. Na początku 1984 r. Antwerpia – będąca centrum europejskiego rynku diamentów została zalany wysokiej jakości rosyjskimi klejnotami, oferowanymi w niższej cenie. Dealerzy diamentów, którzy dopiero co odzyskali wiarę w zdolność De Beers do zbilansowania podaży rynkowej, wpadli w panikę, a dylemat przed nimi postawiony był prosty - czy kontynuować transakcje handlowe w ramach „kartelu”? Czy może kupować wypolerowane rosyjskie diamenty z rabatem?
Takie działania ZSRR nie tylko wstrząsnęły De Beers ale również postawiły „kartel” pod ścianą w kontekście rosnących strat. Trzeba było działać szybko celem ustabilizowania sytuacji, rozpoczęto zatem rozmowy pomiędzy stronami. Ostatecznie Związek Radziecki ponownie dołączył do kartelu, tym razem w sposób oficjalny uzyskując dzięki temu znacznie lepsze warunki. De Beers zapewnił Rosji również stały napływ walut zagranicznych, kupując wszystkie diamenty, a nie tylko procent docelowej produkcji ustalonej wcześniej. To uwolniło ZSRR od konieczności szukania klientów na swoje klejnoty. Ze względu na wolumen, mowa tu o poszukiwaniu hurtowników, a nie detalicznych.
No a gdzie w tym wszystkim Galina Breżniewa? Jak najbardziej, zaangażowana była w przemyt i jak najbardziej jej działania mogły powodować krótkie lokalne wahnięcia podażowe w Antwerpii. Mogło to również spowodować, iż De Beers wystosował uprzejmą notę do Breżniewa prosząc go o interwencję – jak głosi plotka czy historia. Jednak wbrew temu co przypisuje jej „wieść gminna”, sama córka Breżniewa nie byłaby w stanie rozregulować kontrolowanego rynku tak, aby zbankrutować giganta z RPA. Aby prawie tego dokonać, potrzeba było „ojczyzny ludu pracującego”.
Sztandar ZSRR, wyprowadzić! Złoto pozostawić!
Po śmierci Breżniewa, na stanowisku Sekretarza Generalnego zastąpił go Jurij Andropow – szef KGB i jeden z najbliższych współpracowników Breżniewa, współodpowiedzialny m.in. za stłumienie Powstania Węgierskiego w 1956 r. Jako iż był członkiem najbliższego kręgu, można spekulować o tym jak bardzo odpowiadał za politykę ZSRR po udarze Breżniewa w 1975 r., który to znacząco wpłynął na jego zdolności sprawowania władzy. Uznawany był w partii za „reformistę”, człowieka, który może zmodernizować Związek Radziecki zarówno w polityce krajowej, jak i zagranicznej. Choć tu też następuje pytanie na ile takowe byłyby wówczas możliwe i czy w ogóle. Breżniew miał rzekomo stwierdzić w 1979 r. w zaufanym gronie:
Reformować? Nie ma mowy! Boję się nawet głośniej kichnąć. Nie daj Bóg poruszyć jeden kamień, a już leci cała lawina” (…) „Swoboda gospodarcza przyniesie tylko chaos. Zobaczycie. Sami się przekonacie. Ludzie wzajemnie się powybijają.
Co potwierdzałoby, że ostatni przywódcy ZSRR wiedzieli, iż są na równi pochyłej, ale nie mogli zdjąć maski ideologicznej. Andropow zmarł w 1984 r. a przyczyną była zaostrzająca się niewydolność nerek. Zastąpił go Konstantin Czernienko. Był on bliskim współpracownikiem Michaiła Susłowa reprezentującego partyjny „beton” ale dodatkowo człowiekiem ciężko schorowanym. Po jego śmierci kierownictwo ZSRR przejął Michaił Gorbaczow.
Za Andropowa, polityka wydobycia złota z okresu breżniewszczyzny została poddana poważnej rewizji. Przygotowano na poziomie ministerialnym wieloletni plan rozwoju przemysłu wydobycia złota na okres do 1995 r., a Komitet Centralny KPZR wydał uchwałę pod tym samym tytułem. W planach przeznaczono w tym celu znaczne środki, ponad dwukrotnie większe niż w poprzednim planie pięcioletnim. Jednak już w 1986 roku strategia „akceleracji”, mająca na celu zwiększenie tempa wzrostu gospodarczego i intensyfikację produkcji, zaczęła zawodzić. Właściwie zawodzić zaczęła cała gospodarka. W tych warunkach za priorytet uznano przejście wszystkich sektorów gospodarki na nowe metody zarządzania. W 1988 roku wspólną uchwałą Komitetu Centralnego KPZR i Rady Ministrów „W sprawie poprawy zarządzania przemysłem wydobycia metali szlachetnych i diamentów naturalnych” nazwa Glavzoloto została przemianowana na Glavalmazzoloto i przeniesiona pod bezpośrednią jurysdykcję Radę Ministrów. Planowano wykorzystać zasoby mobilizacyjne gospodarki radzieckiej w celu poprawy zaplecza naukowo-technicznego oraz przyspieszenia rozwoju przemysłu, który miał zająć szczególne miejsce w nowym wymyślonym i zaplanowanym modelu społeczno-gospodarczym. Glavalmazzoloto zwracał szczególną uwagę na sytuację finansową i materialną podległych przedsiębiorstw, obsadzając je inżynierami, wzmacniając dyscyplinę produkcji i normalizując warunki funkcjonowania sektora górniczego.
Szczególną wagę przywiązywano do opracowania systemu niezależności ekonomicznej struktur produkcyjnych niższego szczebla i delegowania na nie głównej części funkcji zarządzania operacyjnego. A zatem rozpoczęła się pewnego rodzaju decentralizacja.
Od końca lat 80-tych. nastąpił wzrost produkcji złota, co częściowo wynikało również z pozytywnych inicjatyw ery pierestrojki i związanego z nią entuzjazmu do odnowy. W 1990 roku roczna wielkość krajowej produkcji przekroczyła rekordowy poziom 302 t., jednak przemysł wydobywczy złota nadal charakteryzował się brakami równowagi względem kosztów i problemem z utrzymaniem stabilnej produkcji.
Sprostowanie, złoto również wyprowadzić!
W latach pierestrojki tempo zużycia rezerw złota znacznie przekraczało tempo jego uzupełniania. Już pierwsze miesiące „kosztowały” państwowe rezerwy złota rzędu 130 ton. Kiedy w drugiej połowie lat 80-tych gospodarka kraju zaczęła gwałtownie podupadać, rząd zwrócił się w stronę pożyczek zewnętrznych, w których złoto odegrało znaczącą rolę.
W latach pierestrojki cele sprzedaży złota za granicę uległy zmianie. Z jednej strony duży nacisk położono na import zachodnich technologii, z drugiej strony za złoto kupowano dużą liczbę deficytowych towarów konsumpcyjnych (przede wszystkim odzieży i obuwia), co miało demonstrować „humanizację priorytetów partyjnych i państwowych”. Jednak nie ograniczono przy tym bezsensownych wydatków. Stałą pozycją w bilansie złota i walut obcych w tym okresie pozostawało wsparcie Związku Radzieckiego dla obozu socjalistycznego i tzw. „postępowych sił trzeciego świata”. Nawet pomimo pewnego politycznego detente zapoczątkowanego przez spotkanie Ronalda Reagana i Gorbaczowa na Islandii w 1986 r.
W szczegółowych instrukcjach dla banku WTB, za pośrednictwem, którego dokonywano głównie transakcji złotem, wyraźnie zaznaczano by robić to z uwzględnieniem warunków rynkowych w celu uzyskania maksymalnego zysku. W końcówce istnienia ZSRR Szwajcarski rynek złota w Zurychu jest wymieniony, jako stały partner ZSRR w tym okresie. Podkreślano cechy lokalne - maksymalną swobodę działania, brak podatków i kontroli dewizowej, a także starannie zachowaną tajemnicę transakcji).
Jednak sytuacja gospodarcza ZSRR już nie była spadkiem po równi pochyłej, ale bardziej przypominała nabierającą pędu kulę śnieżną. W desperackiej próbie ratowania upadającej gospodarki, w 1990 r. Związek Radziecki sprzedał na rynkach międzynarodowych dwie trzecie swoich rezerw złota a także wydał wszystkie swoje zasoby walut obcych i pogrążył się w jeszcze większych długach za granicą – taką informację udzielił w 1991 r. główny ekonomista rządu - Grigorij Jawliński. Tego typu informacja publiczna nie byłaby możliwa jeszcze kilka lat wstecz, jednak teraz dominowała pierestrojka, glasnost i poczucie nadchodzących wielkich i nieuniknionych zmian. Przy tej okazji stwierdził również, że Związek Radziecki, jeden z największych producentów złota na świecie, posiada obecnie tylko 240 ton rezerw złota, wartych około 2,7 miliarda dolarów a w 1990 r. sprzedał 470 ton złota, co stanowić miało mniej więcej dwukrotność jego rocznej produkcji.

Rosyjski region złotonośny. Źródło: A. Yakubchuk, Russian gold mining: 1991 to 2021 and beyond.
„Gdzie będziemy za rok?” pytał Jawliński i w wywiadzie telewizyjnym apelował o poparcie społeczne dla nowej unii gospodarczej, która połączyłaby pozostałe republiki Związku Radzieckiego na wspólnym rynku opartym na radykalnych reformach wolnorynkowych. Jednak wyprzedaż złota, nawet większa niż większość zachodnich szacunków, podkreśliła tylko rozpad radzieckiej gospodarki — i przyszłe niepowodzenie rządowych wysiłków na rzecz powstrzymania upadku.
I tu pojawia się ogromny szok, bo większość zachodnich analityków estymowała rezerwy złota schyłkowej ery ZSRR na poziomie 2000-1500 t. Ale w czerwcu 1991 r. radziecki bank centralny poinformował że posiada rezerwy w wysokości 374 t. A w trzy miesiące później Jawliński stwierdził że już tylko 240 t. Na dodatek dane wskazywały, że w ciągu ostatnich pięciu lat przed upadkiem ZSRR, Moskwa regularnie sprzedawała więcej złota – nawet o 500 t. rocznie więcej niż wydobyła. Odbywało się to celem rekompensowania spadku eksportu i wpływów budżetowych z ropy naftowej, finansowania wydatków przemysłowych, zakupu dóbr konsumpcyjnych, produktów rolnych oraz obsługi długu zagranicznego. A ten w 1991 r. przekroczył 60 mld USD. Na dodatek ZSRR wydał rok wcześniej wszystkie swoje rezerwy walutowe (15 mld USD), dodatkowo zadłużając się na ekstra 4 mld USD. Złoto o tonażu 134 t. sprzedane między czerwcem a wrześniem 1991 r. stanowiło kroplę w morzu potrzeb wartą 1,5 mld USD a środki te przeznaczono na obsługę długu zagranicznego.
„Moskwa regularnie sprzedawała więcej złota – nawet o 500 t. rocznie więcej niż wydobyła”. O 500 ton więcej od czego? Źródła rosyjskie oraz archiwalne dane amerykańskiego USGC podają, że w 1990 r. ZSRR wyprodukował 302 t. złota, z czego sama Rosyjska Socjalistyczna Republika odpowiedzialna była za 180 t. Jednak nastał rok 1991, ważna historycznie cezura oznaczająca rozpad ZSRR. Liczona indywidualnie Rosja wyprodukowała 168 t. a przez większość dekady lat 90-tych oscylowała w obszarze 140 t. Taki stan był efektem zapaści gospodarczej późnego ZSRR oraz transformacji gospodarczej. Wskazuje to jednak również na wagę byłych Środkowo-Azjatyckich związkowych republik radzieckich dla produkcji złota w ZSRR, oraz zasobność złóż.
I to już był koniec
I to już był koniec. W 1989 r. Gorbaczow i George Bush ogłosili koniec zimnej wojny. Będący w kryzysie ZSRR zaczął być rozrywany narodowościowymi tendencjami niepodległościowymi (np. Litwa, Łotwa, Estonia) oraz wybuchem wzajemnych antagonizmów pomiędzy do niedawna „bratnimi” narodami (Armenia i Azerbejdżan), które starano się powstrzymać w sposób siłowy i krwawy.
Sojusznicy i satelici staczali się w coraz większy kryzys ekonomiczny i polityczny. W Polsce trwały negocjacje okrągłego stołu pomiędzy opozycją a stroną rządzącą. W Rumunii „ulica” protestowała, podczas gdy aparat siłowy wykorzystał okazję do pospiesznego aresztowania, osądzenia i rozstrzelania Sekretarza Generalnego Nicolae Ceaușescu.
Interwencja wojskowa w Afganistanie zakończyła się kosztowną porażką zarówno polityczną, wizerunkową, ale i finansową. W 1989 rozpoczęto wycofywanie radzieckiego kontyngentu wojskowego.
Republiki związkowe odmówiły wpłat na rzecz budżetu związkowego, deficyt się pogłębiał. Zimą 1990/1991 ZSRR był zmuszony do skorzystania z międzynarodowej pomocy żywnościowej. Latem 1991 r. nastąpił nieudany pucz Gienadija Janajewa – będący próbą powstrzymania kontrolowanego rozpadu ZSRR. Dnia 26 grudnia 1991 r. oficjalnie rozwiązano Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Republiki związkowe ZSRR wraz z republikami / regionami autonomicznymi. Źródło: https://www.britannica.com/place/Soviet-Union
Kopalniane zasoby złota ZSRR stanowić miały ważny komponent gospodarczy posiadających takowe zasoby byłych republik związkowych. Dla niepodległych Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Kirgistanu, ale również Federacji Rosyjskiej oznaczało to z jednej strony zapewnienie pewnych dochodów, a z drugiej wymogło konieczność głębokiej reformy sektorowej. Głębszej niż wszystkie dotychczasowe przeprowadzone w ówczesnym stuleciu, podczas gdy kraje te stanowiły Socjalistyczne Republiki Radzieckie w ramach ZSRR.
Na przykładzie spadkobiercy ZSRR, czyli Rosji – prawnie, tylko organy centralne (Gokhran i bank centralny) mogły odkupywać złoto od producentów, ale w momencie upadku ZSRR nie dysponowały na to już środkami. W rezultacie trzeba było umożliwić skup złota bankom prywatnym a następnie otworzyć im okno eksportowe na rynki zagraniczne – tam gdzie był kapitał i zainteresowanie. Dokonano tego ostatecznie w 1997 r. Jednak okres spadku cen złota w latach 1991-2001 jak i spadek wydobycia własnego przyczyniły się do pogarszającego się stanu gospodarki, którego kulminacją było ogłoszenie niewypłacalności w 1998 r. Ruch wydający się logicznym, umożliwiającym wówczas przetrwanie sektora, po dziś dzień pokutuje w niektórych środowiskach rosyjskich, jako forma „wyprzedaż bogactwa narodowego”.
Przez całość okresu trwania ZSRR istniały państwowe, prywatne i półprywatne trusty i artele poszukiwawcze i wydobywające kruszec, podlegające jednak lokalnym, artelom górniczym (12-14 w zależności od okresu). W szczególności pozytywnie zaznaczały swoją obecność w wolumenie wydobytym te nie-państwowe. Tam gdzie (i gdy) była dopuszczalna przewaga liberalnego podejścia nad scentralizowanym czy ideologicznym, widać było efekty pozytywne. I stąd brała się bolączka sektora w ZSRR - problemem było prze-administrowanie i prze-biurokratyzowanie. Ciągłe przesuwanie od ministerstwa do ministerstwa, niekończące się reformy, brak wyraźnie zaznaczonego i pilnowanego rachunku ekonomicznego wydobycia działały długoterminowo destabilizująco.
Braki w parku maszynowym, często prymitywne metody wydobycia złota a także katastrofalnej jakości powiązana infrastruktura stanowiły kolejną bolączkę. Były oczywiście wyjątki od reguły, ale stanowiły one wyspy w morzu potrzeb. Zacofanie w sektorze technologicznym było kolejnym zauważalnym problemem, bo podczas gdy górnicy zachodni używali wydajnych chemicznych metod separacji złota z rudy, zapóźnione technologicznie ZSRR uznawało te same rudy za ekonomicznie nieopłacalne do przetworzenia – aka casus Newmont Mining, który z ekonomicznie nieopłacalnych sowieckich odpadów otaczających Muruntau, odzyskiwał na tonę więcej gram, niż średnia z jego światowych kopalni. Przez co, przez całość trwania ZSRR i fragment współczesnej historii Rosji, aż do końca pierwszej dekady XXI w., w krajobrazie wydobywczym złota dominowało pozyskiwanie złota ze złóż aluwialnych. Dopiero wtedy rudy złotonośne – jako źródło żółtego metalu – zaczęły dominować.
Ale to już inna historia.