Wzlot i upadek złotej waluty BRICS
Wsierpniu 2023 r. w Johannesburgu w RPA, BRICS miał zaprezentować swoją zabezpieczoną złotem walutę/token, przeznaczony do celów handlowych. Albo przynajmniej jakiś szkic. Ku wielkiemu rozczarowaniu niektórych komentatorów nie pokazano nic. Czy zatem oczekiwanie na "wielką premierę" było naiwnością? Czy też projekt BRICS po prostu się nie udał, ponieważ w dzisiejszych czasach niemożliwe jest posiadanie waluty opartej na złocie. A może padł on ofiarą wewnętrznej polityki BRICS? No i czy możemy teraz w końcu powiedzieć, że został on całkowicie porzucony?
Na wstępie
Kilka miesięcy temu zdecydowaliśmy się omówić teoretyczną koncepcję waluty BRICS. Nie negując jej całkowicie, a jedynie przedstawiając teoretyczne założenia za nią stojące, osadzone w ramach współczesnego systemu monetarnego. Staraliśmy się, aby ten cykl miał charakter edukacyjny, ponieważ ilość otaczającej nas głupoty, dezinformacji i błędnych interpretacji jest ogromna i rośnie wykładniczo. De-dolaryzacja? Istnieje, ale USD trzyma się dobrze, nie umrze i pozostaje niezwykle silną walutą zarówno w handlu, jak i w rezerwach. Nawet w osłabieniu. Waluta oparta na złocie / surowcach? Jak uporządkować wymienialność? Jak zorganizować przechowywanie? Zwłaszcza, jeśli niektóre z nich są rzadkie i wysoko wyceniane przez rynek. Zabójca dolara? Porównajmy rozmiar i funkcję najpopularniejszych aktywów rezerwowych, a uzyskamy odpowiedź na tak zadane pytanie.
W ten oto sposób, stworzyliśmy trzy wpisy na temat koncepcji waluty BRICS.
- W części pierwszej "Złoto w koncepcji wspólnej waluty BRICS" przedstawiliśmy współczesne funkcje złota i dolara amerykańskiego w gospodarce i systemie monetarnym. Pokazaliśmy, w jaki sposób waluty oparte na złocie zostały zastąpione przez waluty fiducjarne a także postaraliśmy się przedstawić siłę USD, jako znajdującego się na szczycie łańcucha pokarmowego. Jeśli chodzi o złoto, skupiliśmy się na pewnych ramach prawnych, umożliwiającym instytucjonalne przechowywanie i kupowanie złota, teraz już jako aktywa wolnego od ryzyka.
- W drugiej części naszego cyklu "Złoto w koncepcji wspólnej waluty BRICS" początkowo skupiliśmy się na euro. Ukazaliśmy je, jako przykład unifikującej, międzynarodowej waluty, służącej celom wspólnego rynku handlowego, ale przynoszącej korzyści tylko niektórym jego uczestnikom. Jednocześnie zaprojektowanej w taki sposób tak, aby nigdy nie stała się zagrożeniem dla dolara amerykańskiego. Następnie skupiliśmy się na ewolucji oficjalnych rezerw w ciągu ostatnich 15 lat i roli USD, EUR i złota w powyższym procesie. Staraliśmy się pokazać, że to właśnie potrzeba płynności jest kluczem i odpowiedzią na wszystkie pytania.
- Następnie w części trzeciej "Złoto w koncepcji wspólnej waluty BRICS" ostatecznie przedstawiliśmy BRICS. Nie jako monolit, ale jako forum. Grupę krajów połączonych ideą umiędzynarodowienia ich walut, zamiast nadmiernego uzależnienia od dolara. Każdy członek BRICS prezentuje w tym temacie inne podejście i tempo. Skupiliśmy się, więc na poszczególnych walutach krajowych, szczególnie podkreślając wzrost chińskiego juana, jako najbardziej używanej i rozpoznawalnej waluty BRICS. Zakończyliśmy natomiast spekulując, w jaki sposób taki token handlowy (waluta BRICS) mógłby działać - w zamkniętej pętli, aby płacić za równe saldem transakcje, o formach zabezpieczenia koszykiem surowcowym, jego składzie i środkach do ustanawiania oraz wzmacniania lokalnych benchmarków towarowych.
Oczywiście o ile prościej byłoby nam od razu powiedzieć, że taka waluta zabezpieczona złotem naruszyłaby bilanse nierównych rezerw złota członków BRICS, ponieważ musiałyby one zostać częściowo zablokowane w celu zabezpieczenia. O wiele łatwiej byłoby powiedzieć, że posiadanie waluty zabezpieczonej surowcami jest bez sensu, jeśli nie ma prawdziwego mechanizmu wymiany na żądanie, chyba, że ustalono by rozwiązanie zaakceptowane przez wszystkich zainteresowanych kontrahentów. Wtedy moglibyśmy kontynuować temat potencjalnej niezawodności wewnętrznych mechanizmów - różnych dla każdego kraju członkowskiego - zapobiegających odpływowi złota z lokalnych rynków. W końcu historia powojennego dolara amerykańskiego opartego o powiązanie ze złotem wyraźnie pokazała, że takie mechanizmy musiałyby istnieć. Ponadto, po co używać waluty opartej na złocie, skoro można po prostu tworzyć zapisy księgowe dla wolumenu pomnożonego przez cenę, za ekwiwalent dany rodzaj towaru. Mogliśmy również podkreślić fakt, że tak wspaniała broń de-dolaryzacji została ogłoszona nie przez Pekin, nie przez wszystkich członków razem, ale przez portal Russia Today i tweet z rosyjskiej ambasady w Kenii. Opierając się na artykule Josepha Sullivana opublikowanym w Foreign Policy, który odniósł się do słów Aleksandra Babakowa - wiceprzewodniczącego rosyjskiej Dumy Państwowej.
Zamiast tego przyjęliśmy nieco inne podejście. Wykorzystaliśmy okazję do rozszerzenia naszej opowieści i po prostu osadziliśmy ją w pewnych ramach. Bo fascynujące koncepty walut międzynarodowych są dobrze znane i dyskutowane. Na przykład Bancor zaproponowany przez J.M. Keynesa w Bretton Woods w 1944 roku. Albo SDR - Specjalne Prawo Ciągnienia - stworzone przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Czy nawet euro, które pomimo swoich mocnych stron ale i usterek planistycznych, jest w użyciu od prawie 25 lat. Szczerze mówiąc, w takich sytuacjach fascynujące jest obserwowanie, czy teoretyczne koncepcje pozostają na deskach kreślarskich, czy też pozostaną wdrożone w życie. Kolejną fascynującą rzeczą do zaobserwowania jest sposób, w jaki poszczególni członkowie decydują się rezygnować z kontroli nad swoją własną walutą - jednym z filarów definiujących niezależny byt - w celu zjednoczenia, większego dobra lub pogoni za marzeniami.
Ostatecznie okazało się, że byliśmy bardzo sceptyczni, co do postrzegania waluty BRICS, jako zabójcy USD, pozytywnie nastawieni do roli konceptu w dalszym oddzielaniu się Wschodu i Zachodu oraz de-dolaryzacji Wschodu, umiarkowanie optymistyczni w odniesieniu do długoterminowego udziału waluty BRICS w globalnym handlu i nadmiernie optymistyczni co do możliwości jej stworzenia na czas. Jednocześnie byliśmy zdecydowanie negatywnie nastawieni do jej rzeczywistej wymienialności na surowce i postrzegaliśmy ją raczej, jako token płatniczy, uznawany wzajemnie przez kontrahentów, wykorzystywanych do handlu i krążących w obiegu zamkniętym.
Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się - lub raczej powinniśmy powiedzieć, co się nie wydarzyło - na szczycie BRICS w Johannesburgu, wydaje się, że nawet nasz bardzo umiarkowany optymizm był zbyt duży. Wygląda na to, że wspólna waluta oparta na złocie była głównie "mrzonką" Rosji, która pozwoliłaby Moskwie przynajmniej częściowo obejść sankcje G7. Czy możemy zatem nazwać całą koncepcję porażką?
Piętnasty Szczyt BRICS w Johannesburgu
Członkowie BRICS przybyli na 15. Szczyt BRICS w Johannesburgu z różnymi założeniami, ponieważ niektórzy byli zdecydowani na rozszerzenie grupy, a inni woleli pozostawić ją w formie "ekskluzywnego klubu”. Temat rozszerzenia zdominował szczyt, ponieważ na przestrzeni ostatnich miesięcy około 40 krajów wykazało pewne zainteresowanie lub formalnie złożyło wniosek o przystąpienie do bloku. Ostatecznie BRICS został rozszerzony o Arabię Saudyjską, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Argentynę, Iran i Etiopię. To sprawiło, że BRICS, który już i tak jest mocno usadowiony w kręgu surowców energetycznych, jeszcze bardziej przechylił się w tę stronę.
BRICS po rozszerzeniu w 2023 r. Źródło: Strona BRICS
Drugim głównym elementem omawianym w Johannesburgu było przyspieszenie wykorzystania lokalnych walut w handlu międzynarodowym. A nieistniejący temat waluty BRICS tylko udowodnił, że pierwotni członkowie mieli różne strategie w tym zakresie. Nikt nie poruszył tej kwestii, ani w agendzie, ani nawet na nieformalnych spotkaniach. "De-dolaryzacja" jako taka również nie została nawet wspomniana z nazwy w oficjalnej agendzie. Ale w ramach BRICS wydaje się, że trwa, ponieważ w 2022 r. tylko 28,7% handlu pomiędzy członkami zostało przeprowadzone w USD (plus Pekin przestał kupować amerykański dług, a nawet powoli się go pozbywa).
Minister finansów RPA Enoch Godongwana powiedział w wywiadzie:
"Ustanowienie wspólnej waluty zakłada utworzenie banku centralnego, a to zakłada utratę niezależności w zakresie polityki pieniężnej, a nie sądzę, by jakikolwiek kraj był na to gotowy."
Przywódcy bloku ogłosili jednak, że ich ministrowie finansów będą mieli za zadanie zbadać kwestie lokalnych walut, instrumentów płatniczych i platform, a za rok przedstawią raport na ten temat.
"To nie jest alternatywa dla SWIFT. Jest to system płatności, który ułatwia pogłębienie wykorzystania lokalnych walut."
Anil Sooklal, ambasador RPA w BRICS, również kontynuował w tym tonie.
"Waluta jest omawiana, ale pozwolę sobie sprostować: nie chodzi o walutę BRICS. Jest zbyt wcześnie, aby mówić o walucie BRICS (...) To, o czym mówimy, to tworzenie większej integracji finansowej w zakresie globalnych transakcji finansowych, globalnego handlu finansowego i sposobu dokonywania płatności."
"Celem jest zdywersyfikowany globalny system walutowy, nasze własne systemy płatności, które nie będą zakładnikami jednej lub dwóch walut, za pośrednictwem których musimy handlować ze szkodą dla nas"
Jeśli chodzi o walutę BRICS wydaje się zatem, że ów pomysł zaistniał przede wszystkim w agendzie politycznej Rosji i Brazylii. A że plany forum są utrudnione przez brak lokalnych walut do pokrycia handlu, dlatego BRICS dyskutował głównie właśnie na ten temat - przepływów kapitałowych i handlowych. Na przykład - Rosja otrzymuje rupie od Indii, w celu zapłaty za import gazu i ropy przeprowadzany przez New Delhi. Jednak w wolnym obiegu nie ma wystarczającej ilości rubli i rupii (obie silnie dewaluują), aby pokryć całość wymiany handlowej między kontrahentami. Ponadto we wszystkich pięciu krajach BRICS obowiązują ograniczenia walutowe, co jeszcze bardziej komplikuje rozliczenia. W związku z tym Rosja pozostaje ze znaczną ilością indyjskiej waluty, która może być przedmiotem częściowego rozliczenia swapowego pod koniec roku, ale brak odpowiednich mechanizmów nie rozwiązuje w pełni problemu. Z drugiej strony, w przypadku rozliczeń w juanach, opłaty, cła i podatki mogą sięgać nawet 30% wartości transakcji.
Fluktuacje kursowe walut BRICS. Kompilacja pokazująca niestety tylko częściowy obraz, ponieważ przy tej okazji z początkiem września 2023 mamy DXY (indeks dolarowy) pokazujący już 104. Źródło: https://chinaglobalsouth.com/2023/05/23/the-uphill-journey-to-a-brics-currency/
Co pozostaje natomiast głównym punktem politycznym dla rynków wschodzących BRICS, to uzyskanie własnego kawałka tortu. Innymi słowy - bycie reprezentowanym. W przeszłości, podczas zimnej wojny, Ruch Państw Niezaangażowanych był jednym z kluczowych podmiotów podejmujących próby reform w Organizacji Narodów Zjednoczonych, Banku Światowym i Międzynarodowym Funduszu Walutowym, aby lepiej reprezentować obecny status narodów na całym świecie. Od dziesięcioleci naciskał on na reformy, jednak USA i UE odrzucały takie próby, ponieważ było to korzystne dla ich pozycji i wpływów. Ze względu na niezdolność do zmiany systemu zdominowanego przez G7, a zwłaszcza USA, Wielką Brytanię i Francję, wiele krajów zdało sobie sprawę, że potrzebują alternatywnych sojuszy. I stąd wzrost grup i sojuszy podobnych do BRICS - mających na celu zmniejszenie skuteczności ugruntowanych międzynarodowo instytucji.
Jim O'Neil - były prezes Goldman Sachs oraz wynalazca akronimu BRIC/BRICS odpowiedzialny za popularyzację tego otwartego forum na świecie - przyznał, że Chiny były jedynym krajem, który spełnił długoterminowe oczekiwania rozwojowe. W końcu pierwotni członkowie byli gospodarkami surowcowymi, a okres 2014-2020 nie był najlepszym czasem ani dla złota, ani ropy czy gazu. Przyznał również, że ewolucja BRICS jako organizacji i niedawna ekspansja były również rozczarowujące i dalekie od pierwotnych oczekiwań. Nie wspominając nawet o tym, że większość nowych członków jest albo uzależniona od jednego towaru (ZEA, Arabia Saudyjska, Iran), albo po prostu ich gospodarki są bardzo słabo rozwinięte, dotknięte inflacją lub potrzebujące zastrzyków kapitału (Argentyna, Egipt, Etiopia), lub też rozdarte wewnętrznymi problemami (ponownie Etiopia). Oczywiście za BRICS stoją pewne znaczące liczby, które przedstawialiśmy już w przeszłości. Dotyczą one udziału w globalnej populacji, udziału w globalnej gospodarce, udziału w globalnym handlu, PKB, PKB na mieszkańca oraz - zwłaszcza po przyjęciu nowych członków - produkcji ropy naftowej.
Rozszerzenie BRICS w 2023. Źródło: https://www.visualcapitalist.com/visualizing-the-brics-expansion-in-4-charts/
Ale co jest główną słabością BRICS (choć niektórzy postrzegają to jako siłę) – to fakt iż pozostaje ona forum, podobnie jak G20. BRICS nie rozwinął hegemonistycznego i jednokierunkowego podejścia G7, zdominowanego przez USA i podążających za nimi sojusznikami i klientami. Nie rozwinęła też struktur organizacyjnych. A i nadal koncentruje się tylko na pewnych wybranych aspektach - na zastąpieniu dolara amerykańskiego w handlu dwustronnym między członkami i potwierdzeniu roli gospodarek wschodzących na świecie - co wiąże różne kraje o różnych priorytetach i podejściach. Często skonfliktowane na niektórych poziomach - jak Indie i Chiny w kwestii granic i zasadniczo każdego aspektu handlu. Egipt i Etiopia zaangażowane są w konflikt o Tamę Wielkiego Odrodzenia, która może wpłynąć na przepływy słodkiej wody w Nilu. Szyicki Iran i sunnicka Arabia Saudyjska pozostawały do niedawna w konflikcie o dominację w świecie muzułmańskim i na Bliskim Wschodzie. Chińska inicjatywa dyplomatyczna skłoniła powyższe do zakopania topora wojennego. Pozostaje jednak pytanie, co gdyby którekolwiek z nich otrzymało lepszą ofertę od USA? Albo czy Pekin nie będzie w stanie ich wesprzeć w chwili próby. Nie wspominając nawet o "specjalnych" relacjach między Izraelem a Iranem. Wahhabicki ród Saudów od dekad był filarem współtworzącym petrodolara, militarnie zależnym od eksportu wojskowego z USA i Wielkiej Brytanii. Teraz chce sprzedawać część ropy w chińskiej walucie. Z kolei, wzajemnie skonfliktowane Iran i USA bawiły się ostatnimi czasy w kotka i myszkę, przejmując i zwalniając wzajemnie swoje tankowce z ropą naftową. Iran osiągnął jednak porozumienie z USA w sprawie złagodzenia sankcji, umożliwiając krajowi zwiększenie eksportu ropy do Chin. A poza tym, umowa JCOPA, powszechnie znana, jako porozumienie nuklearne z Iranem, nadal pozostaje w grze.
Ścieżki zadyszanego smoka
Wielu komentatorom umknął fakt, że była to zaledwie druga wizyta zagraniczna Xi Jinpinga od 2020 roku. Pokazuje to duże znaczenie BRICS dla Pekinu. Dlaczego? Chiny, jako główny motor gospodarczy zdecydowały się na poszerzenie grupy, ponieważ dobrze posłużyłoby to ich interesom geopolitycznym i gospodarczym. Przede wszystkim oznacza to tanią ropę, gaz i inne surowce. Oczywiście Chiny intensywnie inwestują w energię jądrową - bez chińskich planów tak zwany "nuklearny renesans" byłby tylko pustym frazesem. Jednak zdolność do utrzymania przepływu tanich surowców energetycznych (długoterminowe umowy gazowe z USA i Rosją, długoterminowe umowy naftowe z Iranem i Arabią Saudyjską, nie wspominając nawet o Kuwejcie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich) pozwala Chinom zachować stabilne ceny energii (i potencjalnie uniknąć blackdownów). W szczególności gdyby porównać to do tego, co dzieje się od 2021 r. w USA i Europie.
BRICS to gospodarki bogate w surowce energetyczne. Spadek cen ropy naftowej w latach 2014-2020 silnie wpłynął na ich gospodarki i budżety. Jedynym wyjątkiem były Chiny - najsilniejsza gospodarka spośród wszystkich BRICS. W rzeczywistości poprzednią recesję można było uznać za w miarę płytką, tylko dlatego, że Chinom udało się kontynuować działalność tak blisko normalności, jak tylko było to możliwe. Jednak aktualnie, wraz z pewnym pogorszeniem warunków gospodarczych na chińskim rynku wewnętrznym, Pekin wydaje się koncentrować na interwencjach rynkowych, a jeszcze bardziej na wzroście handlu międzynarodowego. Stąd też inicjatywa Jednego Pasa Jednej Drogi jest kontynuowana, nawet pomimo lokalnych kontr-działań ze strony G7. .
Skala z jaką Chiny i Saudowie pozbywają się obligacji amerykańskich. Źródło: bigshortbetsresearch
Chiny pozostają mniej zainteresowane zakupem zachodniego długu, a zamiast tego koncentrują swoje wysiłki na budowaniu globalnej infrastruktury, zapewnianiu lokalnych inwestycji i przepływie przetworzonych na miejscu tańszych towarów. Różnica między podejściem "zachodnim" a "wschodnim" polega na tym, że Chiny pożyczają pieniądze na rozwój infrastruktury, nie żądając w zamian prywatyzacji sektorowej lub demokratyzacji. To sprawia, że oferta Chin czy BRICS jest bardziej interesująca dla krajów Trzeciego Świata niż analogiczne, proponowane przez MFW czy Bank Światowy. Zwłaszcza, że kraje afrykańskie pozostają już i tak mocno zadłużone wobec powyższych. Służy to interesom Chin, nawet pomimo iż muszą one przekazać pewne udziały w inwestycjach lokalnym podmiotom lub rządom. W zamian, eksport przetworzonych na miejscu towarów do Chin pozwala chińskim producentom obniżyć koszty produkcji, spychając przy tym odpowiedzialność za ESG na strony trzecie. I ostatecznie renegocjować warunki kontraktów, w sytuacji, gdy zadłużone państwa afrykańskie staną na skraju niewypłacalności.
P„Chińska pułapka długu w Afryce” kontra długoterminowa działalność G7, IMF, Klubu Paryskiego etc. Źródło: https://www.ifw-kiel.de/publications/news/sovereign-debt-in-africa-large-interest-rate-differences-across-creditors/
A co innego może lepiej służyć celowi zapewnienia chińskiej dominacji gospodarczej, niż ustanowienie specjalnych więzi między partnerami, w połączeniu z dwustronnym wykorzystaniem lokalnych walut, a zwłaszcza juana..
Współczesne enfant terrible
Kolejnym członkiem bloku jest "enfant terrible" dużej części społeczeństwa międzynarodowego - Rosja. Władimir Putin został poinformowany, że jego obecność w RPA byłaby niepożądana, ponieważ Kapsztad musiałby zastosować się do międzynarodowego nakazu aresztowania. Chociaż co oczywiste pozwolono mu przemawiać i być obecnym online. Republika Południowej Afryki nie potraktowała Putina jako persona non grata, jednak sygnał był jasny.
Ponieważ "operacja specjalna" na Ukrainie nie poszła dokładnie tak, jak planowano, Rosja agresywnie poszukuje wszelkiego rodzaju sojuszników. Jednocześnie coraz głębiej wchodzi w opiekuńcze ramiona Pekinu, stając się jeszcze bardziej zależną od Chin. To nie jest do końca chyba to, co Putin miał na myśli, ogłaszając w przeszłości "zwrot na wschód" i mając nadzieję, że Rosja stanie się równorzędnym partnerem handlowym.
Od lat Moskwa była najsilniejszym orędownikiem de-dolaryzacji - co trzeba przyznać, było imponującym podejściem dla kraju będącego członkiem OPEC+ i posiadającego przed wojną około 40% dochodów budżetowych z handlu ropą i gazem. Nie trzeba dodawać, że większość z nich była prowadzona w USD. Tuż przed lutym 2022 r. udział USD w rezerwach Rosji osiągnął historycznie niskie poziomy. Podobnie rzecz ma się w handlu pomiędzy członkami BRICS.
Rosyjska de-dolaryzacja. Poziomy 2013, 2019 i 2020. Źródło: https://think.ing.com/uploads/charts/_w1200/Dedollarization_2020.png
W związku z sankcjami, niedawną deprecjacją rubla i zamrożeniem niektórych aktywów przez instytucje międzynarodowe, Rosjanie opowiadali się za wszelkimi możliwymi alternatywami dla dolara, ponieważ nie mogą korzystać z zachodniej międzynarodowej infrastruktury finansowej. Oczywiście Moskwa próbuje obejść sankcje za pomocą różnych narzędzi. Niektóre z nich opisaliśmy w naszej serii omawiającej przepływy rosyjskich metali szlachetnych w 2022 roku. Niezależnie od tego, czy byłyby to specjalne strefy handlowe, tokeny działające na blockchainie zabezpieczone złotem, czy też specjalne produkty finansowe oparte na złocie, Rosji brakuje jednak czegoś poważniejszego pod względem wielkości i odpowiednich mechanizmów wymiany. Powinno być zatem już oczywiste, że Rosja była zwolennikiem międzynarodowej waluty zabezpieczonej na złocie. Przy tej okazji możemy jedynie spekulować, czy niesławne informacje z rosyjskiej ambasady w Kenii na ten temat były jedynie próbą zbadania partnerów i ogólnej opinii na ten temat? Wydaje się jednak, że na razie nie ma to zastosowania.
Próba wybadania partnerów, lekkiego nacisku czy dezinformacja? Źródło: https://www.gainesvillecoins.com/blog/brics-gold-backed-currency-august-2023
Obojętne czy oportunistyczne
Indie chcą po prostu uznania swojego znaczenia i potwierdzenia statusu międzynarodowego. Są też zainteresowane wzrostem wykorzystania rupii w handlu międzynarodowym. Dlatego ich stanowisko skłania się bardziej ku rupii i jej kontrolowanej internalizacji w handlu. Zwłaszcza, że aktualnie większość wymiany handlowej kraju jest prowadzona w dolarach amerykańskich, co powoduje niepotrzebną ekspozycję na politykę monetarną i fiskalną USA. Indie są jednym z wschodzących mocarstw niezaangażowanych, starając się utrzymać swój status w trudnej równowadze między wpływami Waszyngtonu i sąsiedniego Pekinu. Stąd media informują czasem o skłanianiu się ku Chinom, czasem ku USA, ale w mocno spolaryzowanym świecie, niewielu zdaje się przyjmować do wiadomości, że Indie próbują wybierać własną drogę i cokolwiek najbardziej im odpowiada.
Wartości dla handlu Indii. Większość realizowana w USD. Źródło: https://www.businesstoday.in/latest/economy-politics/story/boycott-china-flops-mainland-china-overtakes-us-to-become-indias-largest-trade-partner-in-fy21-300020-2021-06-29
Biorąc pod uwagę wrogość między Indiami a Chinami - w kwestii handlu, kształtu granic, outsourcingu, technologii itp. może dziwić fakt, że Indie pozostają w BRICS. Wydaje się, że integracja w stylu innym niż zachodni i de-dolaryzacja w handlu dwustronnym odpowiada potrzebom New Delhi. I tak, podczas gdy uwaga wszystkich skupiona jest na Waszyngtonie, Pekinie i Moskwie, Narenda Modi rozgrywa po cichu swoją własną grę pozostając języczkiem uwagi. Handel międzynarodowy nie dba bowiem o przyjaciół czy kochanków, ani o ideologie wywodzące się ze starożytnych kultur europejskich - takie jak demos kratos. Wymaga natomiast kontrahentów zainteresowanych osiąganiem zysków, sprzedawaniem towarów po wysokich cenach i kupowaniem tak tanio, jak to tylko możliwe. Dlatego Indie nie odwróciły się od Rosji w 2022 r., ale nadal importowały rosyjską ropę z rabatami, mieszały ją, rafinowały i działały jako pośrednik, legalizując w rzeczywistości przepływy rosyjskich gatunków Ural i Sokol do Europy. Powyższe jest zgodne z literą sankcji USA, które wyraźnie stwierdzają, że rosyjska ropa przetwarzana już gdzie indziej nie może być już uważana za rosyjską.
Rosyjska ropa w oczach New Delhi. Źródło: https://www.reuters.com/graphics/INDIA-OIL/znvnbneowvl/Pasted%20image%201682075212215.png
Jednak każda próba wdrożenia wspólnej waluty opartej na złocie zakończyłaby się zdominowaniem New Delhi przez Chiny - najsilniejsze gospodarczo z pierwotnych pięciu członków. Dominacja Chin zostałaby potwierdzona przez wolumeny handlowe i silną ekspozycję na kraje produkujące ropę naftową. Zwłaszcza, że główni producenci OPEC - teraz przyjęci do BRICS - są chętni do rozliczania pewnych ilości ropy w juanach. I robią to. Ponownie - nie oznacza to, że USD zostanie porzucony w handlu ropą, ale samo zjawisko można postrzegać jako szok dla petrodolara, służący długoterminowym wpływom Chin.
Zaistnienie takiego międzynarodowego tokena handlowego zabezpieczonego złotem, wymaga jednak złota. Oficjalne rezerwy złota Indii wynoszą ok. 750 ton, co jest wysoce nieadekwatne do międzynarodowych aspiracji New Delhi, w szczególności w porównaniu do rezerw złota Chin i Rosji. Szacuje się, że prywatna własność przekracza 25 tys. ton, ale krajowa produkcja pozostaje słabo rozwinięta, co uzależnia Indie od importu metali szlachetnych, np. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W związku z tym, zakładając, że jakiekolwiek dyskusje o wspólnej walucie zostałyby podtrzymane, logicznym stanowiskiem Indii byłoby sprzeciwienie się idei waluty zabezpieczonej złotem, jako niekorzystnej. Na chwilę obecną byłoby to bowiem rozwiązanie silnie ukierunkowane ku Chinom w odniesieniu do międzynarodowych rozliczeń.
O zaangażowanych Niezaangażowanych
A teraz o członkach BRICS o mniejszym znaczeniu politycznym i gospodarczym od poprzednich, ale ważnych krajach producenckim surowców - Republika Południowej Afryki i Brazylia są tymi członkami BRICS, którzy podążają za wykładnią zimnowojennego podejścia Ruchu Niezaangażowanych. W przeszłości Kapsztad skłaniał się nieco bardziej ku Rosji, tj. rząd Zumy wydał miliardy dolarów na zakup rosyjskich reaktorów jądrowych. Ale bądźmy szczerzy - RPA wydaje się być najsłabszym ogniwem w oryginalnym BRICS, a na dodatek jest w potrzebie pozyskania dużych zastrzyków kapitałowych i inwestycji. Zwłaszcza w sektorze energetycznym. Obecnie rząd prezydenta Ramaphosy skłania się bardziej ku stworzonemu przez BRICS Nowemu Bankowi Rozwoju (zaprojektowanemu, jako alternatywa dla MFW) i pomysłowi emisji obligacji BRICS. Jednak z otwartymi rękami wita wszelkie możliwe formy chińskiego finansowania.
Ilość blackoutów energetycznych w RPA w ostatnich latach. Rok 2023 jest jeszcze gorszy. Źródło: https://www.energyconnects.com/news/utilities/2023/march/south-africa-s-energy-crisis-could-worsen-electricity-minister-warns/
Brazylia skłania się ku Chinom, jako swojemu głównemu partnerowi handlowemu i silnemu inwestorowi. Wygląda na to, że kraj pod rządami lewicowego prezydenta Luli stał się głośnym zwolennikiem multilateralizmu i idei handlowej waluty / tokena. Brazylia dostrzega ten sam problem w swoim bilansie handlowym, co reszta forum - zbyt dużą ekspozycję na USD. Biorąc oczywiście pod uwagę bliskość geograficzną i powiązania handlowe z USA, Lula starał się jednocześnie również podkreślić, że BRICS nie chce stać się kontrapunktem dla G7.
Wciąż daleko do konkluzji
Odpowiedzią BRICS na MFW i Bank Światowy jest Nowy Bank Rozwoju, kierowany obecnie przez byłą prezydent Brazylii Dilmę Rousseff, z tego samego ugrupowania politycznego, co Lula. Uważa się, że podziela ona jego wizję ekonomii i globalnego porządku. Chociaż nawet Nowy Bank Rozwoju nie wydaje się uznawać potrzeby stworzenia jednej waluty dla całego bloku. Zamiast tego podkreśla fakt, że BRICS i Nowy Bank Rozwoju są mocno osadzone w ekosystemie dolara, a rozwój jakiejkolwiek alternatywy dla dolara jest średnio- lub długoterminową ambicją i aspiracją.
Dilma Rousseff – prezydent Nowego Banku Rozwoju – banku inwestycyjnego BRICS. Źródło: LinkedIn
Tak, więc ambicje Nowego Banku Rozwoju w zakresie handlu i finansowania pozostają na ten czas krótkoterminowe, z pomysłem emisji obligacji w lokalnych walutach. Obligacje RPA zostały już wyemitowane, a indyjskie są spodziewane do końca 2023 roku.
"Chcemy pogłębić naszą koncentrację na finansowaniu w walucie lokalnej (...) Każdy z naszych krajów ma bardzo silne krajowe rynki obligacji, bardzo silne lokalne rynki kapitałowe. Do 30% naszych pożyczek będzie udzielanych w walucie lokalnej, co oznacza, że będziemy emitować obligacje w walucie lokalnej, a następnie udzielać pożyczek w tej walucie lokalnej."
Przy niestabilności walut rynków wschodzących, wszelkiego rodzaju kontrolach kapitałowych i środowisku inflacyjnym, nie można jednak stwierdzić czy takie rozwiązania pozostaną stabilne i zyskają na popularności.
"Teraz zaczynamy poważnie myśleć... o wykorzystaniu waluty jednego kraju członkowskiego do finansowania projektów w tej walucie w innym kraju członkowskim (...) Powiedzmy, że projekt w RPA ma być finansowany w CNY (juan), a nie w USD."
I tak oto BRICS nadal koncentruje się na walutach lokalnych, a plany dotyczące wspólnego tokena zabezpieczonego królewskim metalem pozostały w sferze marzeń, zwłaszcza rosyjskich. Nikt jednak nie wie, czy pomysł zostanie porzucony na poważnie, używany okazjonalnie, jako potwór z szafy, czy po prostu odłożony na półkę, dopóki ogólne warunki gospodarcze nie ulegną dalszemu pogorszeniu, wpływając drastycznie na główne waluty handlowe, takie jak USD i EUR. Co spowodowałoby zapotrzebowanie na wszelkie możliwe uznawalne wzajemnie pomiędzy partnerami narzędzia płynnościowe.