Wesołego Kryzysu i Szczęśliwego Nowego Strachu - spojrzenie na 2024, cz. 2
Nowy rok - nowe możliwości, oczekiwania i wyzwania. Biorąc pod uwagę, iż rok 2019, był ostatnim, który można było uznać za ostatni raczej normalny rok, spodziewamy się, że gospodarczy, finansowy, polityczny i geopolityczny rollercoaster będzie kontynuowany oraz będzie miał wpływ na nasze życie i inwestycje. Tymczasem świat nie skończył się od tego czasu i nie wydaje się, aby miał się skończyć w najbliższej przyszłości. Czego więc spodziewać się po metalach szlachetnych w 2024 roku?.
"Merry Crisis and a Happy New Fear". Slogan that appeared as graffiti in Athens during December 2008 protests in Greece. Source: https://streetartutopia.com/2021/12/23/merry-crisis-and-happy-new-fear/
Kontynuujemy nasze prognozy na 2024 rok. Oczywiście naszym głównym zainteresowaniem cieszą się metale szlachetne, jednak nasze podejście polega na przedstawieniu pewnej logiki, łańcucha wydarzeń i tego, jak pewne czynniki makro mogą wpływać na siebie w sposób bezpośredni lub pośredni. W części pierwszej poruszyliśmy takie tematy jak cięcia stóp procentowych, obligacje skarbowe, akcje, dolar amerykański i bezrobocie. Kontynuujmy zatem.
Chociaż stosujemy nasze analityczne umiejętności makro, to nie jesteśmy w stanie idealnie przewidzieć przyszłości. W związku z tym należy pamiętać, że poniższe treści nie stanowią porady finansowej, a jedynie opinię, która może, ale nie musi uwzględniać pewne czynniki ryzyka.
Wydatki konsumpcyjne
Wydatki na konsumpcję osobistą (PCE) w USA. Źródło: https://fred.stlouisfed.org
FED dąży do zminimalizowania inflacji ale tak, aby nie doprowadzić do zaduszenia na śmierć aktywności gospodarczej. Bezpośrednio z tym związane są wydatki na konsumpcję osobistą. Tylko ta grupa stanowi 2/3 amerykańskiej gospodarki i wciąż rośnie. Jednak pod optymistycznymi wykresami kryje się również pytanie o wpływ inflacji, zmianę nawyków wydatkowych, kryzys kosztów utrzymania i pozostałą nadwyżkę oszczędności.
Pandemia Covid 2020 wywołała pewne działania i reakcje banków centralnych i rządów. Na kilka miesięcy świat stanął w miejscu. Aby wesprzeć ponowny rozruch, do systemu wprowadzono znaczne zastrzyki płynności. Wśród nich były niesławne „helikopter money”, które w pewnym momencie zbudowały znaczną nadwyżkę oszczędności.
Oszczędności osobiste. Źródło: https://fred.stlouisfed.org
Ta nadwyżka zmniejszyła się z 8% przed pandemią do 3,3% obecnie z powodu bycia wydaną na produkty i usługi. Pomimo spadku wydaje się, że obserwujemy wystarczającą zdolność do przyszłych wydatków konsumenckich w zakresie oszczędności osobistych, których poziomy ustabilizowały się na poziomach sprzed pandemii. Konsumenci odczuwają jednak skutki inflacji cen, które są szczególnie widoczne w przypadku energii, żywności i niektórych innych produktów. Jest to kryzys "kosztów utrzymania", który szczególnie dotyka klasę niższą i średnią. Często kojarzony w mediach z rosyjskim kryzysem energetycznym, podczas gdy zapomina się o dekadzie luzowania ilościowego, zakończonej klejnotem koronnym w postaci zastrzyków płynnościowych Covid-QE.
Łączne niespłacone salda na kartach kredytowych. Źródło: https://www.lendingtree.com/credit-cards/credit-card-debt-statistics/
Powyższy wykres pokazuje całkowite saldo zadłużenia na kartach kredytowych, które powróciło do linii trendu przełamanej przez pandemię. Jest to boom i może wskazywać na połączenie dwóch przeciwstawnych elementów - konsument musi ratować swój budżet poprzez intensywne korzystanie z karty kredytowej, ale inny konsument na co dzień używa karty kredytowej zamiast oszczędności. Sam wykres nie wskazuje na żadną z tych dominujących rzeczy, więc trzeba kopać głębiej. Według najnowszych - opublikowanych w styczniu 2024 r. - badań Bankrate:
- 36% Amerykanów twierdzi, że ma większe zadłużenie na karcie kredytowej niż oszczędności awaryjne (jeśli w ogóle).
- Rosnące stopy procentowe wpłynęły na poziom inflacji, zmieniły oprocentowanie kont oszczędnościowych, ale jednocześnie sprawiły, że koszty kredytu stały się droższe w obsłudze.
- Dorośli Amerykanie wskazują na inflację, jako główny powód, dla którego nie są w stanie zaoszczędzić na niespodziewane wydatki.
- 45% ankietowanych Amerykanów twierdzi, że rosnące stopy procentowe stoją za ich niższymi wpłatami na konta oszczędnościowe.
- 21% Amerykanów wskazało, że w nagłych przypadkach skorzystaliby z kart kredytowych,
- 22% wskazało na brak jakichkolwiek oszczędności.
Ktoś mógłby skomentować przy tym - obywatele krajów rozwiniętych są zawsze mocno zadłużeni, a podobne dane statystyczne były widoczne przed 2019 rokiem. Nie moglibyśmy się bardziej zgodzić - po prostu otoczenie rynkowe i gospodarcze pogorszyło się od tego czasu. Szczególnie ten ostatni punkt jest uważany za niepokojący w odniesieniu do obciążeń związanych z zadłużeniem osobistym i powinien przyprawić poniższy wykres dotyczący dostępnego rozporządzalnego dochodu osobistego o posmak goryczy.
Realny dochód do dyspozycji w USA sugeruje zdolność konsumentów do wydawania pieniędzy. Źródło: https://fred.stlouisfed.org
Można zauważyć, że wzrost oprocentowania przyczynił się do wzrostu długu na kartach kredytowych mającego powyżej 30 dni. Niektórzy konsumenci korzystający z kart kredytowych albo mają problemy z ich spłatą, albo utknęli w spirali zadłużenia.
Zadłużenie na kartach kredytowych przekraczające 30 dni wydaje się rosnąć. Źródło: LendingTree
Ogólnie rzecz biorąc, mamy mieszany pogląd - wykresy wydają się nie być złe – w szczególności, jeżeli pamiętać o kontekście, iż społeczeństwa krajów rozwiniętych potrafią nadużywać karty kredytowej. Ale podczas wizyty w lokalnym sklepie konsument płaci kartą kredytową za towary podlegające shrinkflacji. Konsumenci starają się wydawać mniej, unikając "dóbr luksusowych" - nowego samochodu, remontu, większego telewizora itp. Wpływa to na wskaźniki związane z produkcją, a z opóźnieniem również na sektory usług. Obserwujemy również boom na programy "kup teraz zapłać później", czyli po prostu pożyczki, raty i wszelkiego rodzaju karty kredytowe. Faktem jest, że skala zjawiska rośnie, a obniżony popyt na towary i usługi powinien przyczynić się do wzrostu bezrobocia, które jest uważane za wskaźnik opóźniony. Jest to na razie tłumione przez tworzenie rządowych miejsc pracy.Ogólnie jednak statystyki dotyczące wydatków konsumenckich w USA wyglądają... "nieźle", zwłaszcza, jeśli porówna się je z proporcjonalnymi liczbami dotyczącymi Wielkiej Brytanii, Niemiec czy innych rozwiniętych gospodarek.
Inflacja, dezinflacja i inne “cje”
Oczekiwania dotyczące CPI w USA są takie, że FED nie osiągnie zakładanego od dawna celu 2%. Oczekuje się, że CPI spadnie w 2024 r. do 2,6%, a w 2025 r. do 2,3%. Oczywiście liczby te opierają się na pewnym modelu opartym na danych, który nie uwzględnia żadnych nieoczekiwanych lub nowo powstałych kwestii, które mogłyby mieć długoterminowe skutki. Na koniec grudnia 2023 r. oficjalna inflacja zasadnicza i bazowa w USA pozostają jak poniżej:
Inflacja zasadnicza i bazowa w USA. Źródło: CNBC
- Inflacja zasadnicza mierzona jest na koszyku dóbr, w skład, którego wchodzi m.in. żywność i energia.
- Inflacja bazowa wyklucza ceny dwóch wyżej wymienionych ze względu na ich zmienność.
Spadek inflacji zasadniczej jest spowodowany obniżeniem cen energii, w szczególności benzyny, gazu itp. Inflacja bazowa nie spadła aż tak bardzo i na wykresach pozostaje bardziej spłaszczona i uporczywa.
No i oczywiście nie zapominajmy o wskaźniku cen producentów. PPI mierzy koszty produkcji dóbr konsumpcyjnych, ceny towarów i żywności bezpośrednio wpływają na ceny detaliczne, PPI jest uważany za dobry wskaźnik wstępny presji inflacyjnej. Jeśli koszty produkcji wzrosną, część z nich zostanie zaabsorbowana przez producentów, a część (większość) zostanie przeniesiona na konsumentów. I odwrotnie, jeśli koszty nakładów spadną, część spadku zostanie wykorzystana przez producentów, jako szersze marże zysku, a część zostanie przeniesiona na konsumentów w postaci niższych cen. Ponownie, wskaźnik PPI wydaje się być ostatnio umiarkowany.
PPI W USA. Widoczny jest silny spadek. Źródło: Investing.com
FED dąży do inflacji na poziomie 2%, który przed pandemią był uważany za kontrolowany i postrzegany, jako neutralny. Obecnie obie miary inflacji spadły, i zmierzają w kierunku zakładanych przez FED celów. Czy pozostaną one osiągalne w obecnych warunkach gospodarczych, to już zupełnie inny temat.
US M2 Źródło: https://fred.stlouisfed.org
Nadpłynność pieniądza w gospodarce mierzona agregatami M została w przypadku USA złagodzona, a nawet spadła. Przedstawione powyżej M2 jest najszerszym dostępnym agregatem dla USA, ponieważ kilka lat temu podjęto decyzje o nie mierzeniu najszerszego M3. M2 mierzy zasób pieniądza w USA, który obejmuje M1 (waluta i monety przechowywane przez społeczeństwo niebędące bankami, depozyty czekowe i czeki podróżne) plus depozyty oszczędnościowe (w tym rachunki depozytowe rynku pieniężnego), małe depozyty terminowe poniżej 100 tys. dolarów oraz jednostki uczestnictwa w detalicznych funduszach inwestycyjnych rynku pieniężnego.
M2 ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia i prognozowania podaży pieniądza, inflacji i stóp procentowych. W przeszłości, gdy podaż pieniądza drastycznie rosła w gospodarkach światowych, następował gwałtowny wzrost cen towarów i usług, który następnie podążał za polityką pieniężną mającą na celu utrzymanie niskiego poziomu inflacji..
Wzrost podaży pieniądza M2 a inflacja. Źródło: https://www.longtermtrends.net/m2-money-supply-vs-inflation/
Powyższy wykres wygląda jeszcze ciekawiej, gdy podzielimy go między główne potęgi gospodarcze lub finansowe.
Globalna zmiana M2 kwartalnie, do końca 2. kwartału 2023 r. Źródło: Macrobond
Co stanie się z inflacją, jeśli warunki kredytowania zostaną poluzowane z powodu obniżek stóp? Inflacja powinna pojawić się ponownie, choć w umiarkowanym tempie z uwagi na pogorszenie warunków gospodarczych. I tak, wydaje się, że przez większość tej dekady nie zobaczymy jej na docelowym przez FED poziomie 2%. Zamiast tego może mieć tendencję do wzrostu, choć daleką od dwucyfrowych wartości. Może to jednak zostać ponownie złagodzone przez pogorszenie czynników ekonomicznych spowodowane możliwą recesją.
To, co naprawdę pomogło w obniżeniu inflacji, to stosunkowo niskie ceny ropy naftowej. Przekłada się to na niemal recesyjny lub przed-recesyjny spadek popytu na ropę i gaz, ponieważ ucierpiała produkcja towarów i potrzebne były mniejsze ilości paliwa. W odpowiedzi na to OPEC w ostatnich miesiącach ograniczał podaż ropy naftowej, starając się utrzymać pewien poziom cen surowca. Z drugiej strony, Stany Zjednoczone zwiększyły produkcję ropy, czerpiąc zyski z wysokich cen surowca i próbując schłodzić szoki paliwowe, np. w Europie. Stany Zjednoczone próbują przy tym również kupować ropę po 3 mln baryłek miesięcznie próbując uzupełnić swoje rezerwy strategiczne (SPR) uwolnione w 2021 i 2022 r. I tak, podczas gdy ceny ropy wspierały presję inflacyjną w 2022 r., to w 2023 r. uległa ona ochłodzeniu wraz z ich spadkiem. Przez większość roku WTI - główny indeks ropy naftowej - poruszał się w przedziale 70-80 USD, osiągając 90 na przełomie września i października 2023 roku. Ropa spadała po większości podwyżek stóp procentowych FED i rosła po wiadomościach o ich nadchodzącym zakończeniu - kanibalizując wieści zanim miały one realnie miejsce. Następnie w IV kwartale 2023 r. to OPEC i czynniki popytowe w znacznym stopniu przyczyniły się do dalszych spadków cen. Ale w tym wszystkim nie zapominajmy też o Bliskim Wschodzie, na którym skupimy się później.
Ropa naftowa, jako czynnik inflacyjny/dezinflacyjny
W księgowości istnieją trzy główne składniki przypisywane naszym ostatecznym kosztom, którymi są robocizna, materiały i koszty ogólne. Ale gdyby zapytać kogokolwiek z sektora produkcyjnego, to odpowie, że energia jest tu najważniejsza. W księgach znajduje się ona:
- W kosztach ogólnych, bezpośrednio przyczyniając się do kosztów wytworzenia produktu - ponieważ istnieje zapotrzebowanie na energię do uruchomienia naszych maszyn, produkcję lub przemieszczania towarów między lokalizacjami.
- Ale także w kosztach pośrednich, ponieważ wszystkie sekcje nieprodukcyjne i sekcje obsługi klienta również wymagają energii i ogrzewania.
Energia jest elementem, który "musi być", kropka.
W 2023 r. USA prześcignęły Arabię Saudyjską i Rosję w produkcji ropy naftowej, osiągając 13,3 mbpd, czyli o 1 mbpd więcej r/r. Ale podczas gdy produkcja rośnie, wydajność odwiertów nie, a wyższe tempo produkcji szybciej wyczerpuje pola naftowe. Analogią może być picie zimnego napoju podczas letnich upałów. Gdybyśmy mieli jedną słomkę, moglibyśmy cieszyć się nim dłużej. Jednak włożenie trzech kolejnych słomek do tego samego napoju przez naszych przyjaciół, przy czym czterech z nas popija w tym samym czasie - spowodowałoby bardzo szybkie opróżnienie szklanki. I tak właśnie jest w przypadku amerykańskiej ropy naftowej. W ciągu pierwszych 3-4 lat od otwarcia szyby naftowe w Permian będą produkować 75% całości wolumenu, jaki zostanie wydobyty za ich żywotności a następnie produkcja drastycznie spadnie. Dzieje się tak przy założeniu, że odwierty na polu naftowym mają odległość 1000 stóp (300 m). Jednakże, aby poprawić krótko- i średnioterminowe wskaźniki produkcji, odległość ta jest zmniejszana do 400-500 stóp (150-120 m), a czasami nawet do 100-200 stóp. W ten sposób mamy więcej słomek w jednym drinku, co zasadniczo oznacza, że odwierty kanibalizują nawzajem swoją przyszłą produkcję. Produkcja ropy naftowej w USA, powinna zatem utrzymać się na podobnych poziomach w latach 2024-2025, jednak jej moce produkcyjne są aktualnie bardzo zmaksymalizowane, a sektor generalnie cierpi z powodu długoterminowego braku inwestycji. Nie zapominajmy przy tej okazji o kwestiach nie-finansowania spowodowanych aplikowanym kierunkiem polityczno-ekologicznym.
Szczegółowa miesięczna produkcja ropy naftowej w USA. Źródło: EIA
Co sprawiło, że USA stały się największym producentem ropy naftowej na świecie? To szczelinowanie i ropa łupkowa przyczyniły się w przeszłości do wzrostu produkcji ropy naftowej w USA z 4-5 mbpd do 13 mbpd. Załamanie finansowe z 2008 roku wpłynęło na wzrost cen ropy. Wyższe ceny sprawiły, że producenci stali się bardziej otwarci na ryzyko, próbując uzyskać dostęp do większych wolumenów. Rozpoczęła się rewolucja łupkowa a kierunek ten został zapoczątkowany podczas prezydentury Barracka Obamy i był kontynuowany później. W efekcie, z pomocą pewnych ilości importowanej kanadyjskiej ropy, Stany Zjednoczone zmieniły się z globalnego importera ropy naftowej w eksportera. Miało to miejsce podczas "arabskiej wiosny", która doprowadziła do długotrwałych wojen domowych w Libii i Syrii, wywołała masowe i gwałtowne protesty w Tunezji i Egipcie, a także przyczyniła się do tymczasowego wzrostu znaczenia tak zwanego Państwa Islamskiego. W ciągu kilku lat USA wypełniły podażową lukę, tworząc nawet niewielką nadpodaż. Biorąc pod uwagę niedawne i trwające cięcia
Bilans popytu/podaży ropy naftowej na koniec 3. kwartału 2023 r. Źródło: Oil & Gas Journal
Konwencjonalna produkcja ropy naftowej (morska, lądowa) w USA odpowiada za 32%, podczas gdy pozostały udział przypada na szczelinowanie, które to jest podatne na spadek wydobycia w najbliższej przyszłości. Jednak sam wolumen nie oznacza, że USA są samowystarczalne. Klucz tkwi w rodzajach ropy. Postaramy się uniknąć opisywania wszystkich, wraz z charakterystyką, ponieważ nie jest to przedmiotem analizy, a zatem uprościmy to tak bardzo jak tylko możliwe. Większość ropy naftowej produkowanej w USA jest typu lekkiego/słodkiego. Jeśli wziąć pod uwagę specyfikację WTI produkowanej w USA w porównaniu z rosyjską ropą Urals, jedna jest lekka/słodka a druga ciężka/kwaśna. WTI i Brent są uważane za najbardziej idealne do rafinacji na benzynę lub paliwa lotnicze. Cięższe/kwaśne odmiany są idealne do innych produktów, takich jak tworzywa sztuczne, produkty petrochemiczne, inne paliwa i nawierzchnie drogowe. Ciężka ropa naftowa może być również rafinowana do paliw transportowych (diesel). Ponieważ koszt ropy naftowej jest największym kosztem wejściowym rafinerii, przetwarzanie tańszej ciężkiej ropy naftowej na produkty rafinowane o wyższej wartości zwykle poprawia marże zysku rafinerii.
Podstawa dla zrozumienia różnic gatunkowych ropy. Źródło: EIA
Stany Zjednoczone przodują w lekkiej ropie naftowej i jest to główny rodzaj ropy naftowej z USA. Jednocześnie importują ciężką ropę i jej produkty. Bardzo podobnie jest w przypadku Europy, gdzie ropa Brent jest uważana za podobną do WTI pod względem jakościowym. Europa boryka się jednak z innym problemem. Jej lokalna podaż ropy naftowej w stosunku do popytu jest niezbilansowana, z najwyższym na świecie deficytem, co czyni Europę / UE najbardziej zależnym od importu ropy i gazu regionem na świecie. Nawet posiadając pewne rezerwy strategiczne, nasza część świata może być łatwo dotknięta problemami z dostawami. Na przykład poprzez nagłą zmianę długoterminowego dostawcy lub problemy na szlakach morskich.
Mapa regionalnych nierównowag na rynku ropy naftowej. Należy pamiętać, że mapa pokazuje dane na 2021 r., stąd też Rosja pozostaje tu bezpośrednim dostawcą do Europy. Ideą jest jednak pokazanie nierównowagi między produkcją a konsumpcją oraz tego, kto jest najbardziej podatny na szoki cenowe związane z ropą naftową. Źródło: SAFE
I tą oto zapowiedzią, przechodzimy do najgrubszego szarego łabędzie początku 2024 r. jakim jest…
Czerwony alert na Morzu Czerwonym
Interesujący rozwój sytuacji nastąpił w rejonie Morza Czerwonego, a dokładniej w jego południowej części - cieśninie Bab al-Mandeb i Zatoce Adeńskiej. To jest obszar w pobliżu Rogu Afryki, Dżibuti, Erytrei i Jemenu. I niestety, ale temat ten ma pewne szanse przekształcić się w poważną kwestię inflacyjną, mającą wpływ zwłaszcza na Europę.
Region Morza Czerwonego. Źródło: https://www.worldatlas.com/seas/red-sea.html
W ostatnich tygodniach jemeńscy Huti zaczęli atakować statki przepływające przez cieśninę Bab al-Mandeb. Początkowo ich celem były statki "w jakikolwiek sposób powiązane" z Izraelem, a następnie wszystkie z wyjątkiem statków chińskich i rosyjskich. Ostatecznie 26 stycznia 2024 r. przeprowadzili atak rakietowy na tankowiec z rosyjską ropą. Aczkolwiek bardzo prawdopodobne, iż nastąpiła tu „pomyłka” spowodowana faktem, iż tankowiec „Martin Luanda” należał do firmy zarejestrowanej w Londynie. Ma to wpływ na szlak handlowy prowadzący przez Morze Czerwone, który jest uważany za jeden z najbardziej ruchliwych i najważniejszych na świecie. Stanowi bowiem bramę do Europy dla dostaw gazu i ropy z Bliskiego Wschodu. Jego znaczenie wzrosło od 2022 r., czyli gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. Od tego czasu podjęto pewne środki wpływające na lokalny przepływ węglowodorów, dzięki czemu Morze Czerwone stało się jeszcze bardziej ruchliwe niż wcześniej.
Europa, a zwłaszcza Niemcy były naturalnym kierunkiem dla rosyjskich przepływów energii od czasów zimnej wojny i ZSRR. Początkowo miało to miejsce za pomocą rurociągów, z czasem tankowce przeważyły, jako środek transportu oraz dywersyfikacyjny. Dlatego też położone na zachodzie Rosji Primorsk, Ust-Ługa, Murmańsk i Noworosyjsk mają znacznie większe możliwości eksportowe niż położone na Dalekim Wschodzie Koźmino i Prigorodnoje. Od 2022 r. rosyjska ropa jest kierowana do Azji, gdzie albo jest wykorzystywana lokalnie, albo mieszana z podobnymi mieszankami lub rafinowana. W przypadku dwóch ostatnich punktów jest następnie eksportowany, np. z Indii lub Zjednoczonych Emiratów Arabskich do m.in. Europy - co jest zgodne z literą sankcji, które stwierdzają, iż produkt rafinowany poza Rosją nie jest już rosyjski. I co dla nas najważniejsze, w obu przypadkach transport odbywa się przez Morze Czerwone. A wraz z geopolitycznym odwróceniem się od rosyjskiej ropy, Europa importuje większe ilości ropy z regionu Bliskiego Wschodu (to samo dotyczy gazu ziemnego).
Zbiorczo, zatem 5-6 mbpd (milionów baryłek dziennie) różnego pochodzenia, choć w połowie z rosyjskich portów, przekracza cieśninę Bab al-Mandab w drodze do Azji. Dodaje się do nich pewne ilości ropy naftowej z Port Sudan znajdującego się w połowie drogi nad Morzem Czerwonym. W przeciwnym kierunku, ponad 6 mbpd podróżuje na północ. I ponownie - akwen opuszcza tą drogą więcej wolumenu niż nań wkracza, ponieważ Saudyjczycy eksportują znaczne ilości ropy naftowej ze swojego portu w Dżuddzie, położonego w połowie drogi nad Morzem Czerwonym.
Cieśnina Bab al-Mandab na Morzu Czerwonym i Kanał Sueski stały się, zatem jeszcze ważniejsze niż wcześniej. Znajduje to potwierdzenie w liczbach, ponieważ rok 2023 jest uważany za rekordowy pod względem liczby tankowców na tym szlaku a także przychodów przewoźników morskich. Ponadto przez Morze Czerwone transportowanych jest więcej "zielonych" technologii i ogólnie towarów. Minerały i materiały podróżują do Chin lub Malezji, gdzie są przekształcane w produkty, z których pewna liczba wraca do Europy.
Istniały pewne obawy, co do bezpieczeństwa tej trasy, gdy wybuchł konflikt izraelsko-palestyński. Jednak Strefa Gazy znajdowała się w pewnej odległości od Kanału Sueskiego a sam konflikt pozostał bardziej „lokalny”. Jednak w przypadku Jemeńskich Huti wpływ jest znaczący. Jednym z podmiotów znacząco dotkniętych tą sytuacją jest Egipt. W ciągu zaledwie pierwszych 11 dni 2024 r. stracił ponad 40% przychodów z Suezu. Biorąc pod uwagę nierozwiązany konflikt w Strefie Gazy, presję inflacyjną na egipskiego funta, a obecnie kwestie związane z Morzem Czerwonym, a także bezpieczeństwo żywnościowe zależne od głównych lokalnych eksporterów zbóż (Ukrainy i Rosji) wydaje się, że kraj ten siedzi na beczce prochu.
Przeprawy kontenerowców przez Kanał Sueski spadły. Źródło: https://twitter.com/TheStalwart/status/1750160990187012203
ankowce i inne statki transportowe decydują się na płynięcie wokół Afryki, aby uniknąć niebezpiecznego obszaru. Ale nie wszystkie - 24 stycznia 2024 r. dostawa LNG z Kataru do Włoch została anulowana, jako pierwsza być może z wielu.
Oczywiście spowodowało to wzrost cen dla statków transportowych różnego rodzaju. Clarkson's szacuje, jak może ulec zmianie cena tono-mili w przypadku przekierowania statku wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Niestety, ale nowy koszt jak w tabeli poniżej, dokłada się do uprzedniego wzrostu spowodowanego banem na rosyjskie produkty naftowe, który wyniósł 5-6%. Do tego dochodzą większe koszty ubezpieczenia, usługi etc. i w rezultacie koszt 40-stopowego kontenera wzrasta o 260% w przeciągu miesiąca.
Szacowana przez Clarkson’s zmiana cen tono-mili spowodowana przekierowaniem via Przylądek Dobrej Nadziei. Źródło: Clarkson's
Jeśli taka sytuacja utrzyma się w dłuższej perspektywie, koszty frachtu i ubezpieczenia mogą ostatecznie przyczynić się do wzrostu inflacji dla europejskich klientów. Jednocześnie sama cena zakontraktowanej ropy może pozostać bez zmian lub wzrosnąć nieznacznie. Sektor może zatem próbować zachować zimny spokój, ale inwestorzy i traderzy z ekspozycją na opcje i futures na ropę, mogą już być bardziej nerwowi. A odbiorca końcowy wręcz w stanie stagflacyjnym.
Międzynarodowe stawki frachtowe a inflacja towarowa. Źródło: https://twitter.com/JanGold_/status/1749162226827608192
USA i Wielka Brytania postanowiły przeciwdziałać tej sytuacji poprzez naloty na rebeliantów i obecność floty w regionie. Zresztą USA są już obecne militarnie w regionie od dziesięcioleci. Jednak interwencja lądowa w celu obalenia reżimu nie wchodzi w grę. Arabia Saudyjska wraz z ogromną koalicją składającą się z większości państw Półwyspu Arabskiego, ze wsparciem Francji i Wielkiej Brytanii walczyła z Huti przez wiele lat, ale została odparta. Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie - część wspomnianej koalicji, również poniosły ciężkie straty w Jemenie. Ponadto w przeszłości rebelianci podejmowali liczne udane ataki na saudyjskie rafinerie. Obecnie, w obliczu napięć związanych z energią, takowy mógłby bardzo negatywnie wpłynąć na rynki i zdolności produkcyjne. Al-Rijad wolałby w związku z powyższym pozostać na uboczu. I podobnie Egipt, który to w latach 60-tych XX. podjął interwencję lądową w Jemenie. Po dziś dzień Jemen jest dla Egipcjan tym samym, co Wietnam dla Amerykanów.
W szczególności, iż zradykalizowanie Huti przechyla się w stronę Hezbollahu czy Państwa islamskiego a bliskie relacje z Iranem nie są żadną tajemnicą. I nie jest to określenie nad wyrost, tylko słowa Profesora Studiów Blisko-Wschodnich Uniwersytetu Princeton Prof. Bernarda Haykela.
Problem polega na tym, że rynki postrzegają naloty prowadzone przez koalicję, również jako pewną formę eskalacji w regionie. A zatem cieśnina Bab al-Mandab jest teraz bezpieczna tylko dla tych, których Huti postrzegają, jako nie-wrogów. Reszta, kontynuuje podróż tradycyjną i historyczną trasą Vasco da Gamy.
Długość trasy z Tajwanu do Wielkiej Brytanii via Morze Czerwone a Przylądek Dobrej Nadziei. Źródło: BBC
Temat łabędzi w 2024 r. i wreszcie perspektyw dla złota oraz innych metali szlachetnych zostaną omówione w trzeciej i ostatniej części.
Ciąg dalszy nastąpi...